Jak wynika z doniesień OKO.press czynności policji były związane z zarejestrowaniem przez ich współpracowników akcji dwóch aktywistów w bydgoskiej hali „Łuczniczki” podczas występu zespołu Pieśni i Tańca Armii Rosyjskiej, słynnego Chóru Aleksandrowa (który podlega ministerstwu obrony Federacji Rosyjskiej), był dwukrotnie odznaczony Orderem Czerwonego Sztandaru.. Protestując przeciw agresji Rosji na Ukrainę, aktywiści przerwali występy, wznosili okrzyki „Łapy precz od Ukrainy”, trzymali transparenty z hasłami „Kremlowski raszyzm won za Don” i „Chwała Ukraińcom walczącym za wolność waszą i naszą”. W czasie zamieszania przewrócona została rosyjska flaga.
Dziennikarze OKO.press, którzy rejestrowali zdarzenie, zostali wraz z aktywistami ściągnięci na zaplecze i spisani przez policję.
Wedle relacji portalu, następnego dnia funkcjonariusze przyszli do mieszkania operatorki kamery w sprawie materiałów filmowych przedstawiających protest aktywistów w Bydgoszczy i zabrali pendrive'a z zapisem wydarzeń. Policjanci udali się także do Roberta Kowalskiego, dziennikarza OKO.press. Mężczyzna miał jednak odmówić wydania materiałów filmowych, zgodził się na złożenie zeznań na komendzie.
- Ochrona tajemnicy dziennikarskiej jest jedną z podstawowych gwarancji wolności mediów i swobody wypowiedzi. Bez odpowiednich gwarancji ochrony źródeł dziennikarskich, prasa nie byłaby w stanie należycie pełnić swojej funkcji kontrolnej, co przyniosłoby szkodę nie tylko tej profesji, lecz całemu społeczeństwu - przypomina HFPC.
Przyznaje, że ochrona tajemnicy dziennikarskiej nie ma charakteru absolutnego, jednak zgodnie z międzynarodowymi standardami jej ograniczanie możliwe jest tylko w wyjątkowych przypadkach, w których przemawia za tym przemożny interes publiczny, a realizacja tego interesu nie jest możliwa przy wykorzystaniu innych, mniej inwazyjnych środków. HFPC wskazuje, że jednym z kluczowych elementów gwarancji tajemnicy dziennikarskiej jest także kontrola decyzji o jej ograniczeniu przez sąd lub inny niezależny organ. Taka procedura przewidziana jest również w polskim porządku prawnym. Dziennikarze mogą być przesłuchiwani, co do faktów objętych tajemnicą tylko wtedy, gdy jest to niezbędne dla dobra wymiaru sprawiedliwości, a okoliczność nie może być ustalona na podstawie innego dowodu.