Nie przekonały SN tłumaczenia oskarżonych, a przed SN zwłaszcza ich obrońców, że ich zaniedbania nie wywołały katastrofy 28 stycznia 2006 r.
Przeciwnie, ich zaniedbania były ewidentne, w szeregu wypadkach długotrwałe, przyjmujące charakter winy umyślnej – uznał SN. Wyrok skazujący te pięć osób jest ostateczny.
Rażące zaniedbania
SN uchylił natomiast wyrok uniewinniający byłego członka zarządu MTK Nowozelandczyka Bruce R., którego zaniechania SA zakwalifikował jako usprawiedliwiony błąd co do możliwości dojścia do tragedii.
– Gdyby brać tylko wyjaśnienia oskarżonych, hala była dobrze zaprojektowana, zawaliła się sama, a śniegu nie można było przewidzieć – mówiła sędzia SN Barbara Skoczkowska w uzasadnieniu.
Najsurowszą karę, 9 lat więzienia, otrzymał projektant hali Jacek J. za umyślne sprowadzenie katastrofy w tzw. zamiarze ewentualnym. Zaprojektował ją bowiem nie mając do tego uprawnień, jako student 4. roku politechniki. A potem nie zareagował na pierwszą katastrofę w 2002 r., wręcz fałszował dane techniczne. – Jego zawinienie było pierwszą przyczyną tragedii – wskazała sędzia.