43 proc. Polaków akceptuje klapsy, a co czwarty uważa, że lanie jeszcze nikomu nie zaszkodziło – wynika z najnowszego raportu rzecznika praw dziecka (RPD). Jednocześnie aż 63 proc. nie wie, że stosowanie kar cielesnych przez rodziców lub opiekunów jest zabronione. To zdaniem RPD Marka Michalaka daje społeczne przyzwolenie na stosowanie przemocy wobec dzieci. Dlatego, wzorem rozwiniętych państw zachodnich, Polska powinna przyjąć Narodową Strategię na rzecz Przeciwdziałania Przemocy wobec Dzieci.
Czytaj także: Zmiany w kondekcie rodzinnym i opiekuńczym - prokurator już widzi przemoc w klapsie
Nie ma dobrej przemocy
Zgodnie ze znowelizowanym w 2010 r. art. 961 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego osobom wykonującym władzę rodzicielską oraz sprawującym opiekę lub pieczę nad małoletnim zakazuje się stosowania kar cielesnych. Nowela sprawiła, że nawet klaps niepozostawiający śladu może się stać przesłanką ingerencji sądu rodzinnego. Do 2010 r. uznawano, że tzw. drobne | kary cielesne są objęte kontratypem karcenia nieletnich, czyli okolicznością wyłączającą karalność czynu. Zdaniem prawników uderzenie dziecka można rozpatrywać w perspektywie art. 217 kodeksu karnego, który za uderzenie człowieka lub naruszenie jego nietykalności cielesnej przewiduje nawet do roku więzienia, art. 207, który za znęcanie się nad osobą najbliższą przewiduje nawet do pięciu lat za kratkami, lub art. 156 i 157 k.k. dotyczące trwałego uszczerbku na zdrowiu.
Rzecznik praw dziecka zwraca jednak uwagę, że mimo zmian w prawie nadal istnieje społeczne przyzwolenie na klapsy lub „lekkie lanie". Raport RPD „Postawy wobec przemocy w wychowaniu – czy dobra zmiana?" pokazuje, że w Polsce nadal panuje aprobata dla przemocy w wychowaniu. Co czwarty badany zdecydowanie zgadza się ze stwierdzeniem, że „lanie jeszcze nikomu nie zaszkodziło", a 40 proc. uważa, że są sytuacje, w których trzeba dać dziecku klapsa. Co piąty zgadza się natomiast, że w niektórych sytuacjach zbicie dziecka jest jedyną skuteczną metodą wychowawczą. Aż 55 proc. respondentów zdarzyło się wymierzyć dziecku klapsa, 16 proc. dać lanie, uszczypnąć lub ścisnąć ze złością nogę albo inną część ciała, 14 proc. szarpać, popychać lub potrząsać ze zdenerwowania, 10 proc. dać w skórę pasem lub innym przedmiotem, 9 proc. pociągnąć za włosy lub uszy, a 3 proc. spoliczkować. Co dziesiąty rodzic karmił małe dziecko na siłę.
– Tymczasem badania dowodzą, że każda przemoc szkodzi. Nawet pozornie niewinne klapsy – podkreśla prof. Barbara Smolińska-Theiss, pedagog społeczny, społeczny doradca RPD. I podkreśla, że nie ma czegoś takiego jak lekka przemoc.