Co ma ocenić irlandzka sędzia przed decyzją o wydaniu Polsce aresztowanego - opinia rzecznika generalnego przy TSUE

Nie wystarczy samo stwierdzenie, że zmiany polskim sądownictwie stwarzają ryzyko naruszenia zasady praworządności, by sąd w Irlandii miał prawo odmówić ekstradycji do Polski osoby aresztowanej na podstawie europejskiego nakazu aresztowania.

Aktualizacja: 28.06.2018 11:48 Publikacja: 28.06.2018 09:58

Co ma ocenić irlandzka sędzia przed decyzją o wydaniu Polsce aresztowanego - opinia rzecznika generalnego przy TSUE

Foto: AdobeStock

Zdaniem rzecznika generalnego przy Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej Evgenia Tancheva irlandzki sąd jest zobowiązany do odroczenia wykonania europejskiego nakazu aresztowania tylko wówczas, gdy oprócz stwierdzenia istnienia rzeczywistego ryzyka rażącego naruszenia prawa do sądu w wydającym nakaz państwie członkowskim z powodu nieprawidłowości w jego systemie sądownictwa, stwierdzi również, że na to ryzyko jest narażona sama osoba, wobec której ów nakaz wydano.

- Aby to ustalić, sąd musi wziąć pod uwagę szczególne okoliczności związane z tą osobą lub z przestępstwem, za którego jest ścigana - wyjaśnił dziś  Evgeni Tanchev w sprawie C-216/18.

Czytaj też:

Lekcja dla Polski z irlandzkiego

Irlandzki sąd uderza w reputację polskich sędziów

Marcin Warchoł o decyzji irlandzkiej sędzi: podwójne standardy

 

 

Polak nie chce do Polski

Polak Artur C. jest ścigany na podstawie trzech europejskich nakazów aresztowania wydanych przez polskie sądy. Organy ścigania zarzucają mu przestępstwa związane z handlem narkotykami. Artur C. został zatrzymany w Irlandii  5 maja 2017 r. Jego pełnomocnicy sprzeciwili się przekazaniu do Polski, podnosząc, że w świetle niedawnych ustaw reformujących polskie sądownictwo, ich klient będzie w Polsce narażony na rzeczywiste ryzyko nierzetelnego procesu. W reakcji na zmiany w polskim sądownictwie Komisja Europejska wezwała Radę do stwierdzenia wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez Rzeczpospolitą Polską zasady praworządności.

Rozpatrująca  sprawę w irlandzkim Sądzie Najwyższym sędzia Aileen Donnelly  zwróciła się do Trybunału UE o rozstrzygnięcie, czy Irlandia może odesłać aresztowanego do Polski, skoro po zmianach reformujących polskie sądownictwo są wątpliwości co do gwarancji uczciwego procesu. W wyroku z 5 kwietnia 2016 r. w połączonych sprawach Aranyosi i Căldăraru (C-404/15 PPU i C-659/15) Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że jeżeli wykonujący nakaz organ sądowy stwierdzi, iż osoba, której dotyczy europejski nakaz aresztowania, jest narażona na rzeczywiste ryzyko nieludzkiego lub poniżającego traktowania w rozumieniu Karty praw podstawowych Unii Europejskiej, wykonanie wskazanego nakazu powinno zostać odroczone. Jednak decyzja o odroczeniu może zapaść dopiero po przeprowadzeniu dwuetapowej analizy. W pierwszej kolejności sąd wykonujący nakaz musi stwierdzić, że w wydającym nakaz państwie członkowskim istnieje rzeczywiste ryzyko nieludzkiego lub poniżającego traktowania ze względu na nieprawidłowości systemowe. Następnie sąd powinien ustalić, że istnieją poważne i sprawdzone podstawy do uznania, że na wspomniane ryzyko narażona jest sama osoba, której dotyczy europejski nakaz aresztowania. Samo istnienie nieprawidłowości systemowych niekoniecznie musi bowiem oznaczać, że w razie przekazania aresztowany, w jego konkretnym przypadku, doświadczyłby nieludzkiego lub poniżającego traktowania.

Irlandzki sąd prosił o odpowiedź na pytanie, czy do odroczenia wykonania europejskiego nakazu aresztowania wydanego przez Polskę, musi – zgodnie z wyrokiem w sprawach Aranyosi i Căldăraru – stwierdzić, że w polskim systemie sądownictwa występują nieprawidłowości, niosące za sobą rzeczywiste ryzyko naruszenia prawa do rzetelnego procesu sądowego, oraz - jednocześnie -  że na takie ryzyko narażony jest również sam Artur C., czy też wystarczy stwierdzenie nieprawidłowości w polskim systemie sądownictwa. High Court zwrócił się również o wyjaśnienie, jakich informacji i gwarancji może w danym przypadku zażądać od Polski.

To nic, że jeszcze nie ma ustaleń Rady Europy

W swojej dzisiejszej opinii rzecznik generalny Evgeni Tanchev podkreślił na wstępie, że to na wykonującym nakaz organie sądowym spoczywa obowiązek ustalenia, czy w Polsce występuje rzeczywiste ryzyko naruszenia prawa do rzetelnego procesu sądowego ze względu na nieprawidłowości w polskim systemie sądownictwa. Wyjaśnił, że nie ma znaczenia, iż dotąd Rada nie przyjęła decyzji uwzględniającej wniosek Komisji.

- Ocena, której w danym przypadku dokona Rada w ramach art. 7 ust. 1 TUE, nie ma bowiem tego samego przedmiotu, co analiza przeprowadzana przez wydający nakaz organ sądowy. Ta pierwsza dotyczy ryzyka naruszenia zasady praworządności, zaś ta druga ryzyka naruszenia prawa do rzetelnego procesu sądowego. Tymczasem to pierwsze ryzyko może zostać stwierdzone, podczas gdy to drugie nie - wskazał rzecznik.

Stwierdzenie rzeczywistego ryzyka naruszenia – nie tyle zakazu nieludzkiego lub poniżającego traktowania, którego dotyczył wyrok w sprawach połączonych Aranyosi i Căldăraru, co prawa do rzetelnego procesu sądowego – może rodzić obowiązek odroczenia wykonania europejskiego nakazu aresztowania.

- Wzajemne uznawanie europejskich nakazów aresztowania opiera się bowiem na założeniu, że postępowanie karne, dla przeprowadzenia którego wydany został europejski nakaz aresztowania, zostanie w wydającym nakaz państwie członkowskim przeprowadzone przed niezawisłym i bezstronnym organem sądowym. W konsekwencji w obliczu rzeczywistego ryzyka, że postępowanie prowadzone w wydającym nakaz państwie członkowskim nie będzie odpowiadać temu wymogowi, założenie, na którym opiera się obowiązek wykonania każdego europejskiego nakazu aresztowania, traci swoje podstawy - wyjaśnił Tanchev.

Tylko rażące naruszenie

Jednak nie wystarczy groźba naruszenie prawa do rzetelnego procesu sądowego, irlandzki sąd musiałby stwierdzić ryzyko rażącego naruszenia prawa do sądu. Ograniczenia zasady wzajemnego zaufania powinny być bowiem interpretowane w sposób ścisły.

Ponadto prawo do rzetelnego procesu sądowego może podlegać ograniczeniom, między innymi pod warunkiem, że owe ograniczenia szanują istotę tego prawa. Z tego względu wykonujący nakaz organ sądowy jest zobowiązany do odroczenia wykonania europejskiego nakazu aresztowania tylko w przypadku zaistnienia rzeczywistego ryzyka naruszenia istoty prawa do rzetelnego procesu sądowego.

- Nie można wykluczyć, że brak niezawisłych sądów w wydającym nakaz państwie członkowskim może co do zasady stanowić przejaw rażącego naruszenia prawa do sądu. Niemniej jednak, aby tak było, ów brak niezawisłości musi być na tyle poważny, że całkowicie unicestwia rzetelność procesu - wyjaśnił rzecznik.

Co musi zrobić irlandzki sąd

Dodał, że sądu irlandzkiego należy ustalenie, czy w rozpatrywanym przypadku problem braku niezawisłych sądów w Polsce jest na tyle poważny, że unicestwia rzetelność procesu i tym samym stanowi przejaw rażącego naruszenia prawa do sądu. Sąd irlandzki musi w tym celu oprzeć się na obiektywnych, wiarygodnych, dokładnych i należycie uaktualnionych danych świadczących o rzeczywistych nieprawidłowościach w polskim systemie sądownictwa.

- W tym względzie sąd irlandzki może oprzeć się na uzasadnionym wniosku Komisji – z tym zastrzeżeniem, że zbada rozwój sytuacji w Polsce, który miał miejsce już po sporządzeniu tego dokumentu - wskazał rzecznik generalny.

W jego ocenie  organ sądowy musi odroczyć wykonanie europejskiego nakazu aresztowania tylko wówczas, gdy oprócz stwierdzenia istnienia rzeczywistego ryzyka rażącego naruszenia prawa do sądu w wydającym nakaz państwie członkowskim z powodu nieprawidłowości w jego systemie sądownictwa, stwierdzi również, że na to ryzyko jest narażona sama zainteresowana osoba.

- Nawet gdyby bowiem przyjąć, że w Polsce istnieje rzeczywiste ryzyko rażącego naruszenia prawa do sądu ze względu na niedawne reformy systemu sądownictwa, nie można z tego wywnioskować, że żaden polski sąd nie będzie w stanie rozpatrzyć jakiejkolwiek sprawy w poszanowaniu prawa do rzetelnego procesu sądowego. Wobec tego aby wykazać, że zainteresowana osoba narażona jest na ryzyko rażącego naruszenia prawa do sądu, należy udowodnić, że w związku z tą osobą lub z przestępstwem, za popełnienie którego jest ona ścigana albo za które została skazana, zachodzą szczególne okoliczności, które narażają ją na takie ryzyko - stwierdził rzecznik generalny.

Co to oznacza? Artur C. musiałby wykazać, że istnieją poważne i uzasadnione powody, aby obawiać się, że w Polsce będzie narażony na rażące ryzyko naruszenia prawa do sądu. Do sądu irlandzkiego należy zbadanie, czy  Artur C. wyjaśnił, w jaki sposób nieprawidłowości w polskim systemie sądownictwa, - zakładając, że zostaną one przez ten sąd stwierdzone - pozbawiają go możliwości rozpatrzenia jego sprawy przez niezawisły i bezstronny sąd.

Jeżeli irlandzki sąd stwierdzi, że jest rzeczywiste ryzyko rażącego naruszenia prawa do sądu w Polsce, musi wystąpić do wydającego nakaz organu sądowego w Polsce o przekazanie mu wszelkich niezbędnych informacji uzupełniających. Mają one dotyczyć zarówno zmian ustawodawczych, które miały miejsce po dacie sporządzenia dokumentów, na których podstawie stwierdzono ryzyko rażącego naruszenia prawa do sądu, jak i szczególnych okoliczności związanych z osobą  Artura C.  lub z charakterem zarzucanych mu przestępstw.

Zawody prawnicze
Korneluk uchyla polecenie Święczkowskiego ws. owoców zatrutego drzewa
Zdrowie
Mec. Daniłowicz: Zły stan zdrowia myśliwych nie jest przyczyną wypadków na polowaniach
Nieruchomości
Odszkodowanie dla Agnes Trawny za ziemię na Mazurach. Będzie apelacja
Sądy i trybunały
Wymiana prezesów sądów na Śląsku i w Zagłębiu. Nie wszędzie Bodnar dostał zgodę
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego