Obrońcy praw zwierząt mają powód do satysfakcji. Proces pary trwał od lutego 2017 r., gdy zlikwidowano należącą do niej pseudohodowlę psów. Zwierzęta były przetrzymywane i rozmnażane w fatalnych warunkach, pozbawione nadzoru sanitarnego oraz weterynaryjnego. Na problem zwrócili uwagę klienci, zaniepokojeni złym stanem zdrowia kupionych zwierząt.

Marcin Kosiński, oskarżyciel posiłkowy, a zarazem jeden z pokrzywdzonych klientów, opisuje:

- Sprzedawali psy chore, które przebywały w skrajnym niechlujstwie. One służyły jako maszynki do zarabiania pieniędzy. Mój pies był chory już w momencie zakupu.

Sąd rejonowy skazał żonę i męża odpowiednio na 12 oraz 8 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności. Prokuratura odwołała się od wyroku. Sąd Okręgowy w Bydgoszczy zdecydował jednak o zaostrzeniu kary. Ostatecznie kobietę skazano na 18 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności, a jej męża na 14. Sprawcy muszą także uiścić 40 tys. zł nawiązek na rzecz organizacji zajmujących się ochroną zwierząt. Przez sześć lat nie wolno im posiadać zwierząt ani prowadzić jakiejkolwiek związanej z nimi działalności. To najwyższa kara orzeczona do tej pory przez sąd w sprawie pseudohodowli.

Sygnatura akt: 4 KA 51/21