Kuchciński chciał być wicemarszałkiem. PiS się nie zgodził

Marek Kuchciński zabiegał o funkcję zastępcy Elżbiety Witek. Kierownictwo partii się nie zgodziło, choć miał mocne karty.

Aktualizacja: 15.11.2019 13:10 Publikacja: 14.11.2019 18:51

Marek Kuchciński

Marek Kuchciński

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

W tym tygodniu po raz pierwszy zebrał się Sejm nowej kadencji, a Klub PiS wybrał swoich szefów i najważniejszych przedstawicieli. Na marszałka wybrano Elżbietę Witek, a na wicemarszałków z PiS Małgorzatę Gosiewską i Ryszarda Terleckiego. Ten ostatni został też szefem klubu parlamentarnego, a wśród jego kilku zastępców znalazł się Marek Kuchciński.

Były marszałek Sejmu miał jednak większe aspiracje. Z naszych ustaleń wynika, że celował w funkcję wicemarszałka. – Układ, jaki zawarł z prezesem PiS, był taki: jeśli zrobisz dobry wynik w wyborach, będziesz wicemarszałkiem – mówi nieoficjalnie jeden z polityków PiS.

Kuchciński z funkcji marszałka odszedł w niesławie na początku sierpnia. To efekt afery z jego lotami. Politycy opozycji i media ujawnili, że wielokrotnie podróżował rządowym samolotem na rodzinne Podkarpacie, a na pokład zabierał też członków rodziny. Marszałek wydał oświadczenie, w którym przyznał, że jeden z lotów jego małżonka odbyła sama, jednak sprawę bagatelizował. Kilka dni później marszałkiem już nie był.

Dlaczego miałby wrócić do Prezydium Sejmu? Cel był jeden: kontynuowanie przez niego dyplomacji parlamentarnej. Była to dziedzina, o którą szczególnie dbał jako marszałek. Przykłady? W ubiegłej kadencji wraz z ówczesnym marszałkiem Senatu Stanisławem Karczewskim zorganizował cztery szczyty przewodniczących parlamentów państw Europy Środkowej i Wschodniej. Ostatni miał miejsce w czerwcu 2019 roku, a szefowie izb dyskutowali o kształtowaniu wspólnej pamięci historycznej. Podczas wcześniejszego szczytu w lipcu 2018 roku straż marszałkowska witała uczestników, po raz pierwszy w historii salutując paradnymi szablami.

Innym wymiarem dyplomacji parlamentarnej w wydaniu Kuchcińskiego były spotkania w ramach konferencji „Europa Karpat", podczas których były marszałek zabiegał m.in. o konsensus w sprawie budowy trasy Via Carpatia. Kuchciński dbał też o relacje z państwami Międzymorza i Grupy Wyszehradzkiej, a do swoich sukcesów zaliczał ocieplenie stosunków z Wilnem.

– Międzynarodowe zabiegi marszałka były nie tylko skutkiem jego ambicji, ale też formą przeciwwagi do tego, co robił ówczesny szef Komisji Spraw Zagranicznych Grzegorz Schetyna. Działalność tego ostatniego była oceniana na Nowogrodzkiej wyjątkowo źle – mówi jeden z polityków PiS. – Kuchciński wyrobił sobie kontakty i jego pozostanie w Prezydium Sejmu byłoby z korzyścią nie tylko dla niego samego, ale też dla parlamentu – zapewnia.

W wyborach Kuchciński zrobił dobry wynik. Zdobył rekordową na Podkarpaciu liczbę 61 tys. głosów, niemal dwukrotnie większą niż przed czterema laty. Jednak wicemarszałkiem nie został. Zaważyć miały kwestie wizerunkowe i przekonanie, że Kuchciński byłby łatwym celem do ataków dla opozycji.

O tym, że powołanie Kuchcińskiego do Prezydium Sejmu, byłoby obciążeniem dla PiS, jest też przekonany dr Sergiusz Trzeciak, ekspert do spraw komunikacji strategicznej. – To byłoby dostarczenie paliwa opozycji, która mogłaby odgrzewać aferę z marszałkiem. Przed wyborami PiS musi być bardzo ostrożne, bo każdy kryzys medialny, nawet szybko przykryty, może spowodować efekt kuli śniegowej – uważa. – Jeśli jakaś decyzja wiąże się z ryzykiem wizerunkowym, ale nie jest konieczna, to po co ją podejmować? – pyta.

Zepchnięcie do roli wiceprzewodniczącego klubu nie musi jednak kończyć kariery Marka Kuchcińskiego. – Podczas pierwszego posiedzenia klubu w tej kadencji oklaskami podziękowaliśmy byłemu marszałkowi. W kierownictwie istnieje poczucie, że został skrzywdzony, a w jego rzekomej aferze nie było złamania prawa, a nawet dobrych obyczajów – mówi polityk PiS. – Na pewno dostanie jeszcze jakieś propozycje i nie wierzę w to, że całą kadencję będzie szeregowym posłem – dodaje.

Na razie PiS zdecydowało się przejąć Komisję Spraw Zagranicznych, kierowaną dotąd przez opozycję. Jej szefem został Zbigniew Rau z PiS.

W tym tygodniu po raz pierwszy zebrał się Sejm nowej kadencji, a Klub PiS wybrał swoich szefów i najważniejszych przedstawicieli. Na marszałka wybrano Elżbietę Witek, a na wicemarszałków z PiS Małgorzatę Gosiewską i Ryszarda Terleckiego. Ten ostatni został też szefem klubu parlamentarnego, a wśród jego kilku zastępców znalazł się Marek Kuchciński.

Były marszałek Sejmu miał jednak większe aspiracje. Z naszych ustaleń wynika, że celował w funkcję wicemarszałka. – Układ, jaki zawarł z prezesem PiS, był taki: jeśli zrobisz dobry wynik w wyborach, będziesz wicemarszałkiem – mówi nieoficjalnie jeden z polityków PiS.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wrócą inspekcje w placówkach dyplomatycznych. To skutek afery wizowej
Polityka
Sondaż: Kto wygra wybory do PE? Polacy wskazują zdecydowanego faworyta
Polityka
Adam Struzik: Czuję się odpowiedzialny za Mazowsze. Nie jestem zmęczony
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Koniec kampanii po ostrej walce w miastach
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Mariusz Kamiński z zarzutami, Michał Szczerba wzburzony