Jacek Sasin: Premier zostanie na stanowisku

- Do końca roku powinno się udać przeprowadzić przez parlament obie ustawy sądowe – mówi poseł PiS Jacek Sasin

Aktualizacja: 07.11.2017 13:36 Publikacja: 06.11.2017 18:47

Jacek Sasin: Premier zostanie na stanowisku

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Czy PiS zaskoczyła kandydatura Rafała Trzaskowskiego na prezydenta Warszawy?

Jacek Sasin, poseł PiS: Trzaskowski nas nie zaskoczył. Jego kandydatura była wymieniana zarówno przez PO jak i media. Niecodzienne były okoliczności zgłoszenia tej kandydatury, czyli w czasie negocjacji opozycji mających na celu wyłonienie wspólnego przedstawiciela. Platforma Obywatelska wywróciła stolik „zjednoczonej opozycji" i zgłosiła swojego kandydata. I nawet rozumiem, dlaczego tak się stało.

Dlaczego?

Wewnętrznie, Grzegorz Schetyna kierując Trzaskowskiego na odcinek warszawski pozbył się konkurenta na szefa PO. Zewnętrznie, Schetyna ośmieszył Nowoczesną. Ryszard Petru okazał się politykiem w krótkich spodenkach. PO postawiła Nowoczesną pod ścianą dając jej fatalny wybór.

Paweł Rabiej z Nowoczesnej był łatwiejszym konkurentem dla kandydata PiS?

Ryszardowi Petru rzadko udaje się coś mądrego zrobić, ale w przypadku wystawienia kandydatury Rabieja wykazał się instynktem politycznym. Teraz Nowoczesna może się podporządkować Platformie lub rozbijać wspólny front w stolicy. Rabiej byłby trudniejszym kandydatem dla PiS, bo nie odpowiadał za prezydenturę Hanny Gronkiewicz-Waltz, jak Rafał Trzaskowski.

Trzaskowski nie odpowiadał za prezydenturę, ale za kampanię siedem lat temu. W ratuszu nie pracował.

Za Gronkiewicz-Waltz odpowiada cała PO, której jest ona wiceprzewodniczącą.

Wkrótce przestanie.

Trzaskowski bronił jej nawet wtedy, kiedy wielu polityków PO odcinało się od niej. PO nie mogła znaleźć lepszego kontynuatora prezydentury Gronkiewicz-Waltz niż Trzaskowski. Jednak my nie ignorujemy kandydata Platformy, gdyż to ugrupowanie wciąż jest silne w stolicy. Wydaje się jednak, że przez bliskie związki z obecną prezydent Trzaskowski nie zostanie zaakceptowany przez warszawiaków. Nawet ci, którzy nie będą chcieli poprzeć kandydata PiS, poprą osobę wystawioną przez inne środowiska.

Czyli pan nie będzie kandydował na prezydenta Warszawy?

Ja swoje zrobiłem trzy lata temu. Teraz Zjednoczona Prawica potrzebuje nowej twarzy.

Patryk Jaki jest nową twarzą PiS w Warszawie?

Patryk Jaki mógłby być nową twarzą PiS. Podobnie marszałek Karczewski.

Poseł z Opola miałby zostać prezydentem Warszawy?

Kiedy ja kandydowałem na prezydenta stolicy zarzucano mi, że jestem kandydatem z Ząbek.

Które są blisko stolicy.

Mieszkam kilometr od granic Warszawy, ale PO zbudowała wtedy wokół mnie całą kampanię negatywną, jako o człowieku nie z Warszawy. Na kandydata zawsze jakiś bat się ukręci. Dzisiaj duża część Warszawy to tzw. „słoiki", jak Patryk Jaki. Wielu warszawiaków może poczuć wspólnotę losów z Patrykiem Jakim. Z kolei Stanisław Karczewski urodził się w stolicy, spędził tu młodość, a później wyjechał do innego miasta. Jednak to nie są kwestie, wokół których powinna toczyć się kampania. Kampania powinna toczyć się wokół wizji Warszawy, a nie kwestii meldunkowych.

Kiedy poznamy kandydata PiS?

Na przełomie roku. Raczej w styczniu. Na pewno kandydatura Patryka Jakiego nie jest jeszcze przesądzona.

Czyli kandydat Karczewski, a Jaki jego zderzakiem atakującym?

Powiedzenie „gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta" nie ma tutaj zastosowania. Dziś spór rzeczywiście jest głownie między Trzaskowskim, a Jakim, ale my jeszcze nie ogłosiliśmy swojego kandydata.

W jakim świetle stawia się Patryk Jaki atakując Trzaskowskiego jako bezstronny przewodniczący Komisji Weryfikacyjnej?

Patryk Jaki jest politykiem.

Zapowiadał, że będzie bezstronny, a KW nie będzie sprzyjać żadnej ze stron politycznego sporu.

Komisja jest instytucją polityczną powołaną przez Sejm, więc nie może być apolityczna.

Nie ma pan wrażenia, że Jaki traktuje Komisję Weryfikacyjną instrumentalnie dla własnej promocji?

Wręcz odwrotnie. Jaki jest powściągliwy w deklarowaniu kandydowania na prezydenta stolicy. Walka ze złodziejską reprywatyzacją wynosi go do kandydatury na prezydenta stolicy. Nie on się promuje, ale Komisja go promuje.

Komisja, która ma zatopić politycznie Hannę Gronkiewicz-Waltz, a wraz z nią PO?

Prezydent Warszawy poprzez reprywatyzację sama się już zatopiła.

Nie jest skazana, ani nawet oskarżona.

W świetle prawnym nie, ale w polityce jest tez odpowiedzialność polityczna i wiarygodność. Hanna Gronkiewicz-Waltz przez reprywatyzację jest pozbawiona wiarygodności jako prezydent stolicy i jako polityk.

A jej poprzednicy z PiS? Kazimierz Marcinkiewicz, Mirosław Kochalski i Lech Kaczyński? Hanna Gronkiewicz-Waltz pisze na Twitterze: „Do końca 2006 zwrócono 473 nieruchomości z mieszkaniami, a w 2007-16 - 446 budynków. Odmówiłam ponad 1500 wnioskodawcom."

Kłamie. Tylko podczas jej pierwszej kadencji zwrócono niemal trzy razy więcej nieruchomości niż w trakcie rządów śp. Lecha Kaczyńskiego. PO próbuje narzucić narrację, że wszyscy wokoło są winni tylko nie PO. Jest to kuriozalne i wierzę, że warszawiacy nie dadzą się na tą propagandę nabrać. Rzeczywiście zdarzały się zwroty za czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Temat reprywatyzacji jednak nie budził wtedy kontrowersji. Znam tylko jedną kontrowersyjną sprawę zwrotową z czasów Lecha Kaczyńskiego - afera na ogródkach przy Waszyngtona. Reakcja Lecha Kaczyńskiego była jednak modelowa i bardzo kategoryczna – wyrzucił urzędników za nią odpowiedzialnych z ratusza i odeszła wiceprezydent stolicy nadzorującą pion nieruchomości.

I wtedy awansował Marcin Bajko, były wieloletni dyrektor miejskiego Biura Gospodarki Nieruchomościami.

Który zatrudniony został wcześniej. Powtórzę jeszcze raz, zwroty kamienic były też przed prezydenturą Hanny Gronkiewicz-Waltz, ale nie każda reprywatyzacja jest złodziejska. Nie każda reprywatyzacja budzi wątpliwości. Jeśli zwrot odbywał się na rzecz prawowitego właściciela, nie handlarza roszczeń, a oddanie kamienicy nie wiązało się z utartą praw przez lokatorów, to takie działanie mogło się odbyć.

Kamienica przy Nabielaka, w której mieszkała walcząca z handlarzami roszczeń spalona Jolanta Brzeska, została oddana za czasów pana Mirosława Kochalskiego, mianowanego na komisarza przez Lecha Kaczyńskiego.

Jestem wstrząśnięty nonszalancją komisarza Kochalskiego przy wyrażaniu zgody na zwroty kamienic. Dzisiaj powinny być wyciągnięte wobec niego konsekwencje.

Powinien przestać być wiceszefem Orlenu za to co robił w stolicy w 2006 roku?

Rada nadzorcza Orlenu powinna rozważyć tą sprawę. Jego wiarygodność jest obecnie nadszarpnięta. Nie można też jednak pomijać faktu, że gehenna lokatorów z kamienicy przy Nabielaka, w tym Joanny Brzeskiej, działa się już nie podczas rządów Kochalskiego w Warszawie, ale podczas Hanny Gronkiewicz-Waltz i PO.

Jeśli pan Kochalski straci prace, to rządzący narażą się na zarzut ręcznego politycznego sterowania przez PiS Spółkami Skarbu Państwa.

Niczego nie sugeruję, wyrażam tylko swoją prywatną opinię.

Czy Kazimierz Marcinkiewicz i urzędnicy decydujący o zwrocie kamienic za prezydentury Lecha Kaczyńskiego powinni stanąć przed Komisją Weryfikacyjną?

Jeśli podczas ich pracy dochodziło do nieprawidłowości, to tak. Nie może być podwójnych standardów w tej sprawie.

Pan jako wojewoda mazowiecki wnioskował za przyśpieszeniem decyzji reprywatyzacyjnej. Czy jest pan gotów stanąć przed obliczem KW?

Ta sprawa dotyczy rzeczywistego spadkobiercy, a nie handlarza roszczeń. Nie podejmowałem żadnych decyzji w tej sprawie. Stanąłbym przed obliczem KW, jeśli zostałbym wezwany. Sprawa obciąża Hannę Gronkiewicz-Waltz, gdyż zwlekano ze zwrotami tym, którzy byli realnymi spadkodawcami, a zwracano kamienice handlarzom. Ja się reprywatyzacją nie zajmowałem.

Czy kandydatura Stanisława Karczewskiego nie jest kandydaturą typu: żeby PiS przegrało najmniej?

Nie. PiS chce wygrać wybory w Warszawie. Wygrana Trzaskowskiemu to byłaby kontynuacja prezydentury Gronkiewicz-Waltz.

A nie ma pan wrażenia, że w Warszawie jest duża niechęć do PiS? W stolicy spalił się człowiek w akcie sprzeciwu wobec waszych rządów.

Nie wiem czy to był akt sprzeciwu, bo człowiek był chory i leczył się.

Na depresję.

To była niepotrzebna śmierć spowodowana nakręcaniem antyrządowej atmosfery przez opozycję. Nie zgadzam się z manifestem tego pana i hipotezą o dyktaturze PiS. To nie PiS sprawuje dyktatorskie rządy, ale Tusk podejmował decyzje w sposób dyktatorski.

Czy dzisiaj to nie Jarosław Kaczyński podejmuje samodzielnie najważniejsze decyzje z tylnego siedzenia?

Władza w Polsce jest zdecentralizowana. Władza polityczna jest w rękach prezesa Kaczyńskiego i komitetu politycznego PiS, a z drugiej strony jest premier, ośrodek rządowy i niezależny prezydent.

Prezes zostanie premierem?

Pani premier zostanie na stanowisku. Po 16 listopada pani premier ogłosi efekt naszej rekonstrukcji.

Jarosław Kaczyński, jako premier, mógłby zakopać spory w rządzie, choćby z ministrem Macierewiczem, który domaga się od prezydenta przekazania mu aneksu do raportu WSI.

Konstrukcja relacji szefa MON z prezydentem jest konstytucyjnie skomplikowana, dlatego dochodzi do kontrowersji. Pracowałem z prezydentem Lechem Kaczyńskim, który zdecydował, żeby aneksu nie ujawniać i widocznie miał ku temu swoje powody. Nic mi nie wiadomo, żeby te powody ustały, a sytuacja się zmieniła. Zresztą z tego co wiem, minister Macierewicz chce uszanować wolę śp. prezydenta Kaczyńskiego, nie chce ujawnienia raportu, a tylko przekazania go SKW.

Dymisja Macierewicza nie rozwiązałby problemu?

Nie ma powodów do dymisji ministra Macierewicza. Armia jest w lepszym stanie niż kiedykolwiek, a atak ze strony człowieka, który postanowił zawrzeć w swojej książce nieprawdziwe zarzuty wobec ministra Macierewicza, nie może doprowadzić do zmiany szefa MON.

Dojdzie do porozumienia między PiS a prezydentem ws. ustaw sądowych?

Mam nadzieję. Rozmawiamy z prezydentem, który udowodnił że nie jest notariuszem rządu, a odrębnym i niezależnym od PiS ośrodkiem politycznym.

A może to tylko gra, żeby Polacy odnieśli wrażenie, że prezydent nie jest notariuszem?

To realny spór, nie ustawka. Porozumienie zależy od prezydenta. PiS zaakceptował wszystko czego prezydent od nas chciał, w tym wybór przez trzy piąte. Porozumienie ws. ustaw o KRS i SN rozbija się o szczegóły. Nie może być tak, że tylko PiS ustępuje, a z drugiej strony kompromisu nie widać.

Do końca roku uda się przeprowadzić przez parlament obie ustawy?

Powinno się udać. Straciliśmy już wystarczająco dużo czasu. Za chwilę minie pół roku od weta prezydenta, a dialog trwa dwa miesiące. Nie wyobrażam sobie, żeby ustalenia trwały następne dwa miesiące. Jeśli nie doszłoby do porozumienia ws. reformy sądownictwa, to prezydent musiałby za to wziąć na siebie pełną odpowiedzialność.

Andrzej Duda mógłby nie być kandydatem PiS na prezydenta Polski?

Nie czas na odpowiedź na to pytanie. Najpierw będą wybory samorządowe, później parlamentarne, w których będziemy liczyć na wsparcie prezydenta. Na dziś Andrzej Duda jest naturalnym kandydatem PiS w wyborach prezydenckich.

Czy PiS zaskoczyła kandydatura Rafała Trzaskowskiego na prezydenta Warszawy?

Jacek Sasin, poseł PiS: Trzaskowski nas nie zaskoczył. Jego kandydatura była wymieniana zarówno przez PO jak i media. Niecodzienne były okoliczności zgłoszenia tej kandydatury, czyli w czasie negocjacji opozycji mających na celu wyłonienie wspólnego przedstawiciela. Platforma Obywatelska wywróciła stolik „zjednoczonej opozycji" i zgłosiła swojego kandydata. I nawet rozumiem, dlaczego tak się stało.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wpis ambasadora Niemiec ws. flanki wschodniej. Dworczyk: Niemcy mają znikome możliwości
Polityka
Wrócą inspekcje w placówkach dyplomatycznych. To skutek afery wizowej
Polityka
Sondaż: Kto wygra wybory do PE? Polacy wskazują zdecydowanego faworyta
Polityka
Adam Struzik: Czuję się odpowiedzialny za Mazowsze. Nie jestem zmęczony
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Koniec kampanii po ostrej walce w miastach