Sasin w programie "Graffiti" tlumaczył, dlaczego senatorowie podczas rozpatrywania nowelizacji ustaw o SN, przegłosowanych dziś w nocy, nie wzięli pod uwagę zastrzeżeń Biura Legislacyjnego Senatu, według którego "przepisy ustawy mogą naruszać standardy art. 2 konstytucji" (Art. 2. Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej - red.).
Jak tłumaczył szef Komitetu Stałego Rady Ministrów, parlamentarzyści zawsze analizują opinię Biur Legislacyjnych Sejmu i Senatu, ale jeśli ich nie podzielają - nie mają obowiązku się do nich stosować.
- Gdyby decydowali prawnicy, nie byłby potrzebny parlament - stwierdził Sasin.
Podobną opinię wyraził zresztą wczoraj marszałek Senatu Stanisław Karczewski mówiąc wprost, że opinie Biura Legislacyjnego Senatu "często odbiegają od jego poglądów".
Pytany o błyskawiczne tempo procedowania nowelizowanych ustaw sądowych Sasin stwierdził, że 10-godzinna debata nie jest szybkie tempo. Na uwagę, że głosowanie odbyło się o 2 w nocy gość programu odpowiedział: - Do kogo ta pretensja? Być może do polityków, senatorów opozycji, którzy przeciągali tę debatę, prowadzili obstrukcję parlamentarną.