Posłanka Prawa i Sprawiedliwości Joanna Lichocka kolejny raz skrytykowała projekt "Zatrzymaj aborcję". - To projekt bardzo radykalny, który zakłada nadrzędność interesów dziecka nienarodzonego nad życiem i zdrowiem kobiety - powiedziała Lichocka na spotkaniu z mieszkańcami Bochni. Według niej nie można wymagać wobec matek heroizmu.

O projekcie złożonym w Sejmie przez Kaję Godek Lichocka mówiła tym razem w rozmowie z "Gościem Niedzielnym". - Brak dobrej woli widać także po tym, jak zaatakowano mnie po wypowiedzi w Bochni. Znając jej treść, przekłamano ją, nazwano zwolenniczką zabijania dzieci. Rzucono zatem mocne, niesprawiedliwe i nieuczciwe oskarżenia. Gdybym zastosowała tę samą metodę, mogłabym odpowiedzieć pani Godek tym samym – czyż twórcy tego projektu nie są zwolennikami zabijania dzieci nienarodzonych tylko dlatego, że poczęły się w wyniku przestępstwa? Przecież ów projekt pozwala na przerywanie ciąży, która jest wynikiem gwałtu - powiedziała.

Posłanka PiS twierdzi również, że większość z 830 tysięcy osób, które podpisało się pod projektem, nie wiedziało jaka jest jego treść. - Nikt ich nie poinformował, że zmusza też kobiety do donoszenia i urodzenia dzieci, które zaraz po porodzie umrą, dzieci z takimi wadami jak brak głowy czy kręgosłupa - skomentowała.

- Ataki na Prawo i Sprawiedliwość sugerujące, że jesteśmy przeciw życiu są nieuczciwe. To cynizm -  próba rozbicia obecnego obozu prawicy i działanie na korzyść naszych przeciwników - dodała.