#RZECZoPOLITYCE | Jacek Sasin: 10 kwietnia powinien być dniem pamięci

4 czerwca to ważna data, ale nie każda ważna data powinna być świętem - mówił w programie #RZECZoPOLITYCE gość Jacka Nizinkiewicza, poseł PiS Jacek Sasin

Aktualizacja: 31.05.2016 11:58 Publikacja: 31.05.2016 07:35

#RZECZoPOLITYCE | Jacek Sasin: 10 kwietnia powinien być dniem pamięci

Foto: rp.pl

- 4 czerwca to ważna data, ale to nie znaczy, że każda ważna data powinna być świętem narodowym. To zaledwie etap w dochodzeniu do demokracji - mówił gość Jacka Nizinkiewicza. - Świętujemy i pamiętamy ten czas, ale mamy święto narodowe 3 maja, 11 listopada... Mnożenie świąt narodowych raczej nie służy temu, by wskazywać te najważniejsze momenty w historii - uważa poseł PiS.

Sasin ocenił, że 4 czerwca był w "tamtym momencie dziejów" wszystkim co wówczas udało się osiągnąć. -  Szkoda, że dla dużej części elit solidarnościowych ten 4 czerwca stał się dniem, który zamykał cały proces walki o demokrację. A to był tylko etap. Z komunistami trzeba było rozmawiać, ale niekoniecznie traktować ich jako partnerów, z którym wszystkich umów należy dotrzymywać.

Jego zdaniem natomiast świętem takim powinno się uznać 10 kwietnia, dzień katastrofy smoleńskiej. - To bardzo ważna data w historii Polski. Przypomnijmy, że Sejm w 2010 roku uznał, że to była największa tragedia Polski od II wojny światowej. Więc jako dzień pamięci 10 kwietnia powinien być obchodzony.  Choć niekoniecznie powinien być dniem wolnym - zastrzegł Sasin. 

Obchody 10 kwietnia powinny mieć wymiar państwowy i odpowiednią oprawę. - To oczywiste, to dzień śmierci prezydenta RP - powiedział. Według gościa programu, za poprzedniego rządu był on obchodzony w sposób wstydliwy, jakby władza chciała je odbębnić.

Według posła PiS minister zdrowia Konstanty Radziwiłł sprawdza się na tym stanowisku, bo od chwili objęcia urzędu intensywnie pracuje nad tym, by rozwiązać problem zapaści w służbie zdrowia - mówił Sasin. Pracuje też nad rozwiązaniem problemu pielęgniarek, ale przede wszystkim - nad jego rozwiązaniem systemowym. 

- To, że minister nie spotyka się z pielęgniarkami nie oznacza, że nie zajmuje się ich problemem - mówił Sasin.

Poseł PiS podkreślił, że rolą ministra nie jest wykonywanie "atrakcyjnych gestów", za jaki mógłby być uznany przyjazd Radziwiłła do strajkujących pielęgniarek, ale praca nad systemowym rozwiązaniem problemów w służbie zdrowia.

- Dziś mamy ministra, który urzęduje od kilku miesięcy, trudno oczekiwać, że w takim czasie odwróci sytuację w służbie zdrowia - zauważył Sasin przypominając, że w planach jest likwidacja NFZ i inne działania, które w ciągu kilku miesięcy powinny przynieść poprawę w służbie zdrowia.

- Nie ma dowodu na to, że strajk pielęgniarek trwa z inspiracji sił antyrządowych, ale warto się zastanowić nad jego racjonalnością. Odchodzenie od łóżek pacjentów, zwłaszcza dzieci, nie jest najlepszą droga do osiągnięcia celu, bo dzieci stają się zakładnikami w tym konflikcie - ocenił Sasin.

Poseł PiS zauważył, że dopiero rząd PiS udzielił wsparcia w wys. 100 mln złotych dla CZD, czego nie zrobiła ani Ewa Kopacz, Ani Bartosz Arłukowicz, ani Marian Zembala. Dowodzi to, że rząd PiS chce, by CZD nadal działało i poprawiła się jego sytuacja - dowodził Sasin. Gdyby nie to, dziś CZD mogłoby już być postawione w stan likwidacji.

Jacek Sasin potwierdził, że wolą rządu PiS jest powołanie komisji ws. Amber Gold, nie jest bowiem wykluczone, że działanie tej firmy odbywało się pod ochronnym parasolem państwa, a dotknęło wielu Polakom. Sasin uznał, że przed komisją powinni stanąć wysocy urzędnicy państwowi, w tym syn Donalda Tuska, który dostał pracę w Amber Gold, podczas gdy instytucje państwowe podległe premierowi nie reagowały na nieprawidłowości w Amber Gold - na przykład na niepłacenie podatków.

Według posła PiS przed komisją śledczą stanie również Jarosław Gowin jako ówczesny minister sprawiedliwości, co zresztą sam zapowiedział. Sasin zastrzegł, że nie chce przesądzać, kto stanie przed komisją, choć "pewne osoby są oczywiste", jak Donald Tusk, ale o tym, czy jakieś osoby mogą wnieść do sprawy coś istotnego, będzie już decydowała sama komisja. 

Zdaniem Sasina, łączenie sprawy SKOK ze sprawą Amber Gold jest poważnym nadużyciem. Przyznał, że zdarzały się działania przestępcze, takie jak w SKOK Wołomin, ale rozszerzanie tych zarzutów na pozostałe SKOK-i jest nieuprawione.

- Nie ma podstaw do komisji śledczej ws. SKOK - stwierdził Sasin.

Według posła konflikt wokół TK skończy się, gdy opozycja będzie zdolna i gotowa do kompromisu.

- Każdy wyrok Trybunału Konstytucyjnego będzie opublikowany. Dziś spór między nami a opozycją toczy się nie o to, czy publikować wyrok, ale o to, że opozycja twierdzi, iż za wyroki TK można uznać opinie sędziów wydane z rażącym naruszeniem obowiązującego prawa - uważa Sasin. - Jeśli jesteśmy państwem prawa, to tym bardziej od TK mamy prawo wymagać, żeby tego prawa przestrzegał.

Jacek Sasin uznał za absurdalną propozycję Ryszarda Petru dotyczące wcześniejszych wyborów. - Nie potrafi się pogodzić z wyborem Polaków - uważa.

- Jestem daleki od triumfalizmu, który co prawda dziś mógłby być uzasadniony wynikami sondaży - mówił Sasin. - Ale gdyby miały być ogłoszone  przedterminowe wybory, musiałoby to być spowodowane jakimiś bardzo ważnymi powodami. Dziś takich powodów nie ma. Nie lekceważymy opozycji, ale skupiamy się na realizacji naszego programu, bo tylko to da nam mandat na kolejne 4 lata - podsumował Sasin.

- 4 czerwca to ważna data, ale to nie znaczy, że każda ważna data powinna być świętem narodowym. To zaledwie etap w dochodzeniu do demokracji - mówił gość Jacka Nizinkiewicza. - Świętujemy i pamiętamy ten czas, ale mamy święto narodowe 3 maja, 11 listopada... Mnożenie świąt narodowych raczej nie służy temu, by wskazywać te najważniejsze momenty w historii - uważa poseł PiS.

Sasin ocenił, że 4 czerwca był w "tamtym momencie dziejów" wszystkim co wówczas udało się osiągnąć. -  Szkoda, że dla dużej części elit solidarnościowych ten 4 czerwca stał się dniem, który zamykał cały proces walki o demokrację. A to był tylko etap. Z komunistami trzeba było rozmawiać, ale niekoniecznie traktować ich jako partnerów, z którym wszystkich umów należy dotrzymywać.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Po słowach Sikorskiego Kaczyński ostrzega przed utratą przez Polskę suwerenności
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Dyrektor pisała: "Taki sobie wybrałam"
Polityka
Konfederacja o exposé Sikorskiego: Polska polityka zmieniła klęczniki
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Nieoficjalnie: Jacek Kurski na listach PiS