8 października Sejm poprzedniej kadencji wybrał pięciu nowych sędziów TK. Trzej zostali wybrani w miejsce sędziów, których kadencja wygasała 6 listopada (w trakcie kadencji poprzedniego Sejmu), a dwaj - w miejsce sędziów, których kadencja wygasa 2 i 8 grudnia (w trakcie kadencji obecnego Sejmu).
25 listopada Sejm nowej kadencji, głosami PiS i Kukiz'15 uznał, że październikowy wybór sędziów nie miał mocy prawnej.
W środę Sejm, przy sprzeciwie PO, Nowoczesnej i PSL, wybrał na sędziów Trybunału pięć osób, których kandydatury zgłosił PiS. W czwartek prezydent odebrał przysięgę od czterech wybranych w środę sędziów: Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego, Mariusza Muszyńskiego i Piotra Pszczółkowskiego. Od piątej - Julii Przyłębskiej - prezydent ma odebrać ślubowanie po upływie kadencji sędziego, którego zastąpi ona w Trybunale.
Elżbieta Jakubiak oceniła w TVN24, że winę za kryzys wokół Trybunału Konstytucyjnego ponosi jego przewodniczący Andrzej Rzepliński. Podkreśliła, że "przez 25 lat nie było przypadku, żeby w polityczną sytuację wpisywał się przewodniczący Trybunału".
W ocenie byłej szefowej gabinetu prezydenta Lecha Kaczyńskiego, sędzia Rzepliński wziął udział w politycznej rozgrywce. - Chciał być gwarantem obecności, czy siły jednej z partii politycznych - powiedziała Elżbieta Jakubiak. - Myślę, że przedstawił koncepcję, która wprowadziła Platformę w orbitę takiego roszczenia, że muszą mieć cały Trybunał dla siebie, że będą kontrolować PiS, założą taką kolczatkę na szyję partii politycznej - dodała.