Sprawa dotyczyła egzaminu na prawo jazdy kategorii B, który unieważnił Marszałek Województwa Śląskiego.
Czytaj także: Ranking WORD 2017: gdzie najłatwiej a gdzie najtrudniej zdać na prawo jazdy w Polsce
W arkuszu przebiegu egzaminu egzaminator wskazał, że egzaminowany dwukrotnie nieprawidłowo wykonał zadanie, polegające na sprawdzeniu poziomu oleju w silniku.
Z nagrania egzaminu wynikało, że osoba kandydat na kierowcę przystąpił do sprawdzenia dwóch losowo wybranych elementów, w tym poziomu oleju w silniku. Po wykonaniu zadania wsiadł do pojazdu i wyraził gotowość do dalszej jazdy. Egzaminator poinformował wtedy egzaminowanego, że nieprawidłowo wykonał zadanie. Osoba egzaminowana opuściła pojazd w celu poprawienia zadania. Nagranie ukazuje, że egzaminowany wyciągnął spod maski samochodu odpowiedni przyrząd służący do sprawdzenia poziomu oleju silnikowego (tzw. "bagnet"). Mimo to egzaminator nie zaliczył tego zadania. Przy czym nagranie nie zarejestrowało przebiegu rozmowy pomiędzy egzaminatorem a egzaminowanym odbywającej się poza pojazdem egzaminacyjnym.
Marszałek Województwa Śląskiego stwierdził, iż wystarczającym dla wykonania zadania było wskazanie przez osobę egzaminowaną odpowiedniego przyrządu służącego do sprawdzenia poziomu oleju silnikowego. Egzaminowany nie musiał przy tym ustalać, czy w konkretnym przypadku ten poziom jest prawidłowy. W efekcie uznano, że egzaminator naruszył zasady egzaminowania, egzamin został przeprowadzony niezgodnie z ustawą, a ujawnione nieprawidłowości miały wpływ na jego wynik.