Prof. Witold Bielecki. Studia dualne to uniwersalna wiedza i bardzo dużo praktyki

Śledzimy zmiany na rynku i do nich dostosowujemy ofertę. Jeśli więc pojawia się zapotrzebowanie na studia z zarządzania branżą restauracji szybkiej obsługi, to je uruchamiamy – mówi prof. Witold Bielecki, rektor Akademii Leona Koźmińskiego.

Aktualizacja: 04.08.2019 21:28 Publikacja: 04.08.2019 21:00

Prof. Witold Bielecki, rektor Akademii Leona Koźmińskiego.

Prof. Witold Bielecki, rektor Akademii Leona Koźmińskiego.

Foto: materiały prasowe

Dzięki dofinansowaniu z konkursu Narodowego Centrum Badań i Rozwoju na polskich uczelniach pojawiło się ostatnio ponad 60 studiów dualnych. Wśród nich najlepiej oceniony przez ekspertów projekt Akademii Leona Koźmińskiego. Startuje w tym roku i łączy dwa modne teraz tematy: ekonomikę zdrowia i big data. Dużo było chętnych?

Kończymy właśnie rekrutację, która początkowo przebiegała dość opornie, gdyż „health economics and big data analytics" (HEBDA) to dość elitarne, anglojęzyczne studia magisterskie. Jednak mamy już prawie komplet, czyli ok. 25 kandydatów, finalizujemy umowy z NFZ i Ministerstwem Zdrowia. Nasi partnerzy w tym projekcie to 10 firm, głównie farmaceutycznych, ale także Legia Warszawa, która zakłada centrum analizy medycznej dla sportowców.

To ciekawe, ale dużo większe zainteresowanie mediów wzbudził inny, również startujący w tym roku program dualny w ALK – licencjackie studia z zarządzania w sektorze QSR (restauracji szybkiej obsługi), który uczelnia przygotowuje we współpracy z McDonald's Polska. Dziwi pana tak duże zainteresowanie?

McDonald's jest tak znaną, światową marką i tak dużą firmą, że ze zrozumiałych względów ten projekt wzbudził zainteresowanie, a nawet swego rodzaju zazdrość kolegów z innych uczelni. Bo trudno inaczej interpretować zamieszczoną na jednym z portali opinię doktora znanego uniwersytetu, który komentując te studia, stwierdził, że „w warunkach gospodarki peryferyjnej biznes oczekuje od polskiej nauki głównie tresury siły roboczej". To krzywdząca ocena ludzi, którzy chcą się kształcić i przechodzą przez podwójną selekcję – nie tylko uczelni, bo my ich selekcjonujemy tak samo jak naszych studentów z naboru otwartego, ale także w swojej firmie.

Może ta ocena wynika z faktu, że studia dualne, popularne np. w Niemczech, w Polsce były dotychczas mało znaną niszą. Chyba niewiele osób wie, na czym polegają...

Rzeczywiście jest to nowość i dlatego kandydaci generalnie nie wypytują o studia dualne. Chociaż ostatnio, gdy tak szeroko rozeszły się wieści o naszym projekcie z McDonald's, zaczęli się zgłaszać chętni. Jest to jednak zamknięty projekt, dostępny tylko dla pracowników firmy. Przygotowaliśmy dla nich w pełni profesjonalny program, który przewiduje 1100 godzin zajęć, z czego ponad połowę prowadzonych przez pracowników uczelni, a resztę przez specjalistów z McDonald's, według metodyki opracowanej w USA. To wewnętrzne know-how korporacji, które teraz trafi do Polski. Dodatkowo jest 960 godzin praktyk. Ustaliliśmy, że studenci tego kierunku będą mieli zajęcia od poniedziałku do środy, czyli nie w weekendy, jak pozostali uczestnicy studiów niestacjonarnych.

Słyszałam, że ALK ma już doświadczenie z dualnym modelem kształcenia...

Przed kilkoma laty prowadziliśmy studia z zarządzania we współpracy z uniwersytetem w Mannheim, gdzie partnerami były czołowe niemieckie firmy, w tym BMW i Bosch. Wtedy jednak nie określaliśmy ich jako studia dualne, a jako prowadzone w modelu niemieckim. Niedawno rozpoczęliśmy z Niemcami nowe rozmowy i być może już w przyszłym roku utworzymy kolejny wspólny program. Mamy też na studiach podyplomowych spore doświadczenie we współpracy z firmami – w tej chwili każdy uruchamiany program musi mieć dobrego partnera branżowego, co uwiarygadnia te studia.

Jest podobieństwo do studiów dualnych?

Bardzo niewielkie, gdyż na studiach podyplomowych nie obowiązują nas wymogi ustawy, określające proporcje teorii i praktyki na 50/50. Nie ma też minimalnej liczby godzin. Niektórzy mogą mylić studia dualne z podwójnym dyplomem „double diploma". Jako ALK mamy kilkanaście umów z partnerskimi uczelniami, głównie w Europie, na studia kończące się podwójnym dyplomem. To elitarne programy, w których uczestniczy kilkoro najlepszych studentów z roku. A na studiach dualnych jest jeden dyplom i bardzo dużo praktyki.

Co – pana zdaniem – jest największa zaletą dualnego modelu kształcenia, a co może być jego wadą? Czy nie on jest za bardzo ukierunkowany na potrzeby konkretnej firmy albo grupy firm?

Jedną z zalet studiów dualnych jest to, że mogą być wmontowane w ścieżkę kariery w firmie, tak jak w przypadku McDonald's. Ich uczestnicy mogą się więc poczuć docenieni przez pracodawcę, który finansuje im trzyletnią naukę. Nie jest to jednak kupowanie dyplomu – nie mamy w umowie klauzuli, że cała stuosobowa grupa musi skończyć studia. Co do wad, to na razie ich nie widzę. Nawet jeśli są to studia dualne dla branży QSR, to i tak wiedza, którą uczelnia daje studentom, jest wiedzą uniwersalną i można ją z powodzeniem zastosować również w innych branżach. Nie ma więc obaw, że studia dualne będą szkołą zawodową.

Sądzi pan, że teraz, gdy studia dualne promuje Konstytucja dla Nauki i wsparł je konkurs NCBR, wzrośnie na rynku popyt na kształcenie z udziałem pracodawców?

Na pewno sprzyja temu promowane przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego hasło kształcenia na potrzeby rynku, chociaż moim zdaniem uruchamianie studiów dualnych nie powinno wynikać z odgórnych zaleceń, tylko z potrzeb rynkowych. My stale śledzimy zmiany na rynku i do nich dostosowujemy ofertę studiów.

Jeśli więc pojawia się zapotrzebowanie na studia z zarządzania branżą restauracji szybkiej obsługi, to je uruchamiamy. Być może uruchomimy również zarządzanie w Horeca, czyli w branży hotelarsko-restauracyjnej. Mamy już dobrego partnera – znaną firmę z Francji, z którą niedawno rozpoczęliśmy rozmowy.

Praca
Depresja pracowników kosztuje firmy miliardy złotych. Straty są coraz większe
Praca
Rekordowa liczba studenckich staży w Programie Kariera
Praca
Dyplom nadal pomaga na starcie
Praca
Mobbing w miejscu pracy – jak sobie radzić z przemocą i nękaniem
Praca
Migranci zarobkowi krótko mieszkają pod dachem pracodawcy. Samodzielni Ukraińcy