Obietnicę równych wynagrodzeń można znaleźć zarówno w programie PiS, jak i Koalicji Obywatelskiej. Problem w tym, że równanie pensji kobiet i mężczyzn będzie się odbywało z kieszeni ich pracodawców. Będzie to więc kolejne kosztowne dla biznesu uprawnienie kobiet, które zamiast lepiej je chronić w miejscu pracy, będzie zniechęcało do zatrudniania ich na etatach. Te nierówności występują nie tylko w Polsce i jeszcze nikt nie znalazł skutecznego sposobu, by im przeciwdziałać.

Propozycja Koalicji Obywatelskiej zakłada, że ZUS przejmie obowiązek zapłaty wynagrodzenia chorobowego w czasie zwolnienia lekarskiego udzielonego z powodu ciąży. Oznaczałoby to, że w takiej sytuacji ich pracodawcy mogliby zaoszczędzić równowartość miesięcznego wynagrodzenia. Nie załatwia to jednak problemu pozostałych kosztów, jakie spadają na przedsiębiorców w związku z ciążą pracownicy. Po zakończeniu urlopu macierzyńskiego pracodawca ma bowiem obowiązek udzielić takiej pracownicy urlopu wypoczynkowego, który kumulował się podczas jej nieobecności w związku z ciążą, porodem i urlopem macierzyńskim. Mogą więc to być nawet dwa miesiące pełnopłatnej nieobecności w pracy. Warto więc, by budżet państwa refinansował choć część tych kosztów.

– Aby zachęcić przedsiębiorców do zatrudniania kobiet, państwo mogłoby refinansować przedsiębiorcom składki od ich wynagrodzeń przez dwa lata od powrotu do pracy po porodzie – komentuje dr Tomasz Lasocki z Katedry Ubezpieczeń na Uniwersytecie Warszawskim.

Problemy ze znalezieniem zatrudnienia przez kobiety w ciąży było także zakładanie działalności przed porodem, co dawało im prawo do wysokiego zasiłku w czasie macierzyństwa. Skończyło się to falą kontroli ZUS, podważających fakt prowadzenia takiej działalności. A także zmianą przepisów znacznie ograniczającą od początku 2016 r. wysokość zasiłków z ZUS, o które mogą starać się osoby, które dopiero co założyły działalność.

– Dużo w tym zakresie zmieniłoby uproszczenie zasad przyznawania zasiłków, tak by zmniejszyć liczbę przypadków, gdy ZUS kwestionuje umowę o pracę zawartą w czasie ciąży – dodaje dr Lasocki. – Możliwym rozwiązaniem jest np. promowanie dłuższego zatrudnienia przed porodem przez zwiększenie z 80 do 100 proc. podstawy wymiaru zasiłku macierzyńskiego.