Piotr Zgorzelski: Plan PiS dla wsi kończy się na konferencji premiera Morawieckiego w stodole

- Na pewno wykluczamy koalicję z PiS-em, dlatego że w DNA PiS-u jest centralizacja, nieufność wobec obywateli, którzy chcą współrządzić swoimi gminami, powiatami. My mamy zupełnie inną filozofię - powiedział Piotr Zgorzelski z Polskiego Stronnictwa Ludowego w programie #RZECZoPOLITYCE. Poseł PSL ocenił, komentując spodziewane weto prezydenta Andrzeja Dudy do projektu nowej ordynacji w wyborach do Parlamentu Europejskiego, że "odpowiedzialna opozycja, oprócz tego, że namawia do zawetowania, powinna także przedstawić propozycję zmiany". Gość Michała Kolanki zapowiedział też, że "naturalnym" kandydatem jego partii w wyborach prezydenckich jest prezes Władysław Kosiniak-Kamysz.

Aktualizacja: 13.08.2018 13:52 Publikacja: 13.08.2018 12:17

Piotr Zgorzelski

Piotr Zgorzelski

Foto: tv.rp.pl

Według zmienionej ordynacji wyborczej wybory do PE będą odbywać się w okręgach co najmniej trzymandatowych. W praktyce oznacza to, że - według wyliczeń w oparciu o wyniki poprzednich wyborów do PE - mandat w wyborach z 2019 roku będą mogły uzyskać partie, które przekroczą próg 13-15 proc. w wyborach. To z kolei faworyzuje największe partie na polskiej scenie politycznej - PiS i PO. Zmiany ostro krytykuje opozycja.

Przeczytaj: Paweł Kukiz: Jadą po bandzie. Ta neokomuna musi upaść

Ustawa została przyjęta przez Sejm i Senat, obecnie czeka na podpis prezydenta. O weto zaapelowali do Andrzeja Dudy: Kukiz’15, Polskie Stronnictwo Ludowe, Partia Razem i Prawica RP. Ugrupowania te, z inicjatywy Klubu Jagiellońskiego, wystąpiły z listem otwartym, w którym punktują wady nowej ordynacji.

Przeczytaj: Kukiz’15, PSL, Razem i Prawica RP wspólnie apelują do prezydenta o weto

Prezydent ma w poniedziałek po południu spotkać się z przedstawicielami partii politycznych w sprawie ordynacji. W jednym z wywiadów stwierdził, że skłania się do zawetowania projektu.

Zdaniem Piotra Zgorzelskiego weto prezydenta "wydaje się już pewne". - Gdyby tak nie było, to ministrowie prezydenccy nie ogłosiliby, że prezydent mocno zastanawia się, aby nie podpisywać tej ordynacji, która w istocie jest ordynacją wykluczającą, bowiem pozbawia posiadania reprezentacji przez tych Polaków, którzy nie chcą głosować na PiS i PO - mówił polityk PSL w programie #RZECZoPOLITYCE. Dodał, że z punktu widzenia jego partii nie ma znaczenia, czy spodziewane weto jest "ustawką" prezydenta z rządem PiS, czy nie.

 

Zgorzelski zastrzegł, że opozycja nie powinna jednak stawiać sprawy w formie "weto i kropka". - Jesteśmy gotowi, wraz z partnerami, jeżeli na to wyrażą zgodę, złożyć projekt ustawy, polegający na tym, aby Polska była jednym, wielomandatowym okręgiem wyborczym i aby Polacy wybierali swoją reprezentację z całego kraju - zapowiedział.

- Tutaj próg wyborczy nawet może wynosić zero procent, tak przecież jest w niektórych krajach Unii Europejskiej. My jednak nawiązujemy do tego modelu najbardziej sprawdzonego w 22 krajach UE, gdzie właśnie jest lista krajowa i kraj, będący jednym okręgiem, jest antidotum na bolączkę wyborów do europarlamentu, jaką jest niska frekwencja. Tutaj jest szansa na podwyższenie tej frekwencji - ocenił.

- Odpowiedzialna opozycja, oprócz tego, że namawia do zawetowania, powinna także przedstawić propozycję zmiany i tę propozycję dzisiaj prezes PSL na spotkaniu z panem prezydentem zgłosi - mówił polityk PSL. Dodał, że projekt ordynacji, faworyzujący duże ugrupowania, jest korzystny nie tylko dla PiS, ale także dla Platformy Obywatelskiej. - Platforma Obywatelska cieszyła się, ale udawała, że jest przeciw - ocenił, nawiązując do słynnego odcinka serialu "Ucho Prezesa", w którym Jarosław Gowin "głosował, ale się nie cieszył".

Kosiniak-Kamysz naturalnym kandydatem

Gość Michała Kolanki zapowiedział, że PSL będzie się "starało" wystawić własnego kandydata w wyborach prezydenckich i "naturalnym jest prezes Władysław Kosiniak-Kamysz". - Natomiast jeżeliby doszło do drugiej tury, wszystkie scenariusze są możliwe - mówił.

Komentując starania Andrzeja Dudy o ponowny wybór na stanowisko, Zgorzelski stwierdził, że "prezydentowi potrzebne są co najmniej dwie rzeczy, żeby w ogóle wystartować". - Po pierwsze, zaplecze finansowe - a w moim przekonaniu są tylko dwie partie polityczne, które dzisiaj są w stanie wyłożyć co najmniej 20 mln zł na kampanię wyborczą, czyli Platforma i PiS - które łączy się z zapleczem politycznym. Okres do końca kadencji pana prezydenta to jednak będzie silna współpraca z obozem rządzącym, bowiem prezydent musi się liczyć z tym, że jeżeli będzie "fikał", to może okazać się, że PiS wystawi innego kandydata - ocenił.

Jedyne wybory bez jednoznacznego zwycięzcy

Piotr Zgorzelski krytycznie ocenił "Plan dla wsi" Prawa i Sprawiedliwości. - Polskie rolnictwo, polska wieś mogą być lokomotywą wzrostu gospodarczego w Polsce - mówił kilka dni temu premier Mateusz Morawiecki, przedstawiając założenia programu, na spotkaniu w Głogowie k. Torunia. - To jest kolejna odsłona planu, który my nazywamy historyjką obrazkową. Podobnie było z "Piątką Morawieckiego", teraz jest "Plan dla wsi". Kończy się to tylko na konferencji prasowej premiera Morawieckiego w stodole - ripostował gość programu #RZECZoPOLITYCE.

- My wiemy o tym, że na wynik wyborczy składa się suma ocen poszczególnych gospodarzy małych ojczyzn, bo to są jedyne wybory, gdzie nie będzie jednoznacznego zwycięzcy - jedni powiedzą, że wygrali w sejmikach, więc wygrali wybory samorządowe. W 2014 roku PiS wygrał tak wybory samorządowe, ale nie rządził w 15 regionach, bo myśmy rządzili z Platformą. To są zupełnie inne wybory. Powiem tak kolokwialnie, że "wajcha" u wyborcy przesuwa się na punkt "racjonalność" - przekonywał Zgorzelski.

Poseł PSL wykluczył koalicje z Prawem i Sprawiedliwością w sejmikach wojewódzkich. - W DNA PiS-u jest centralizacja, nieufność wobec obywateli, którzy chcą współrządzić swoimi gminami, powiatami. My mamy zupełnie inną filozofię: uważamy, że ideą samorządności jest decentralizacja, czyli przekazywanie jak największej ilości kompetencji do gmin. Mówimy, że gmina to jest władza pierwszego kontaktu i tu powinno być najwięcej spraw do załatwienia - tłumaczył.

Oceniając szanse PSL w wyborach samorządowych, Piotr Zgorzelski stwierdził, że "z pewnością Podkarpacie będzie trudne do odbicia". - Natomiast w innych województwach wszystko jest możliwe - zapowiedział ludowiec.

Według zmienionej ordynacji wyborczej wybory do PE będą odbywać się w okręgach co najmniej trzymandatowych. W praktyce oznacza to, że - według wyliczeń w oparciu o wyniki poprzednich wyborów do PE - mandat w wyborach z 2019 roku będą mogły uzyskać partie, które przekroczą próg 13-15 proc. w wyborach. To z kolei faworyzuje największe partie na polskiej scenie politycznej - PiS i PO. Zmiany ostro krytykuje opozycja.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Grzegorz Braun kandydatem Konfederacji w wyborach do PE
Polityka
Spięcie w Sejmie. Wicemarszałek do Bąkiewicza: Proszę opuścić salę
Polityka
„Karczemna kłótnia” w PiS po decyzji o listach. Okupacja drzwi do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Mariusz Błaszczak: Trzeba wyciągnąć konsekwencje
Polityka
Zmiana prokuratorów od Pegasusa i ogromna presja na sukces