Według zmienionej ordynacji wyborczej wybory do PE będą odbywać się w okręgach co najmniej trzymandatowych. W praktyce oznacza to, że - według wyliczeń w oparciu o wyniki poprzednich wyborów do PE - mandat w wyborach z 2019 roku będą mogły uzyskać partie, które przekroczą próg 13-15 proc. w wyborach. To z kolei faworyzuje największe partie na polskiej scenie politycznej - PiS i PO. Zmiany ostro krytykuje opozycja.
Przeczytaj: Paweł Kukiz: Jadą po bandzie. Ta neokomuna musi upaść
Ustawa została przyjęta przez Sejm i Senat, obecnie czeka na podpis prezydenta.
W piątek, we wspólnym apelu do prezydenta Andrzeja Dudy o weto do ordynacji, zwróciły się Klub Jagielloński, Kukiz’15, Polskie Stronnictwo Ludowe, Prawica Rzeczypospolitej i Partia Razem. "Środowiska obywatelskie i polityczne, które reprezentujemy, wiele dzieli. Łączy nas jednak przekonanie, że szkodliwe dla polskiej demokracji jest tworzenie zaporowego realnego progu wyborczego, ograniczenie możliwości faktycznego wyboru Polaków do dwóch list oraz betonowanie sceny politycznej" - piszą autorzy apelu.
Jak zauważają sygnatariusze, eksperci, w tym Biuro Legislacyjne Senatu, wielokrotnie zwracali uwagę, że "w zgodzie z zaproponowaną ordynacją realny próg wyborczy w wyborach do Parlamentu Europejskiego będzie wyższy niż próg nominalny, który wynosi 5%. Według szacunków może on wynieść w skrajnych przypadkach nawet ponad 16% głosów".