- Życzę jak najlepiej pani minister Rafalskiej. Gdyby pani prześledziła moje wypowiedzi przez ostatnie dwa i pół roku, nie dopatrzy się pani tam słów skierowanych negatywnie pod adresem pani minister - zwrócił uwagę w rozmowie z Dorotą Gawryluk, dziennikarką Polsat News Kosiniak-Kamysz, komentując wniosek o odwołanie minister rodziny, pracy i polityki społecznej. Platforma Obywatelska złożyła go, obarczając Szydło i Rafalską "polityczną odpowiedzialnością" za protest rodziców i opiekunów osób niepełnosprawnych w Sejmie.

- Uważam, że na tle całego rządu naprawdę jej ocena może być wysoka - mówił o Rafalskiej polityk PSL.

Prezes PSL inaczej ocenił wicepremier Szydło, która miała zajmować się sprawami społecznymi. Zwrócił uwagę, że "nawet nie spotkała się" ona z protestującymi. - Po co jest wicepremierem od spraw społecznych w Polsce? Jeżeli jest największy problem społeczny w polskim Sejmie i wicepremier od spraw społecznych z nimi się nie spotyka, to chyba nie jest to zrozumiałe - argumentował.

- Chciałbym, żebyśmy najpierw przyjęli ustawy, które realizują postulaty osób będących w Sejmie, a później dyskutowali o polityce. Najpierw pomoc, później polityka, a nie na odwrót - mówił ludowiec, komentując wniosek o wotum nieufności, zaznaczając, że "moment jest niedobry". - Trzeba najpierw rozwiązać problem, który jest w Sejmie - mówił.

- Nie będziemy bronić żadnego z ministrów tego rządu, ale ja bym inaczej formułował zadania: najpierw rozwiązanie problemu osób protestujących, później rozliczanie polityczne i wnioski polityczne - apelował Kosiniak-Kamysz. Dodał, że PSL "nie ma powodów, by bronić rządu", ponieważ "jest w opozycji".