Stanisław Tyszka chce likwidacji funduszu socjalnego

Za wskazanie patologii w funduszu socjalnym jego szef stracił posadę.

Aktualizacja: 16.08.2016 15:00 Publikacja: 15.08.2016 19:27

Stanisław Tyszka chce likwidacji funduszu socjalnego

Stanisław Tyszka chce likwidacji funduszu socjalnego

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Poseł Stanisław Tyszka (Kukiz'15), wicemarszałek i szef Zespołu ds. Pomocy Socjalnej w Sejmie, kwestionował przejrzystość w przyznawaniu i rozliczaniu 4 mln zł z funduszu socjalnego dla byłych i obecnych posłów. Przeciw niemu stanęły wszystkie partie. W piątek Marek Kuchciński, marszałek Sejmu (PiS), odwołał go ze stanowiska i przejął stery.

100 tys. zł na dresy

Tyszka szefował zespołowi od listopada ubiegłego roku. – Pierwszy wniosek, jaki wpłynął, dotyczył wydatków na cele sportowe, a dokładnie zakupu strojów sportowych i wynajmu boisk dla posłów. Opiewał na 100 tys. zł. Zdębiałem. Okazało się, że to norma w parlamencie – fundusz w każdej kadencji finansuje aktywność posłom. Byłem i jestem zdania, że karnety sportowe i stroje posłowie powinni opłacać z własnej kieszeni – mówi poseł Tyszka.

W Sejmie funkcjonuje wiele zespołów, np. Parlamentarny Zespół ds. Promocji Badmintona, Promocji Żużla, ds. Tenisa Ziemnego i Sportowy. – To delikatny populizm średnio zainteresowanego w temacie – tak opinię wicemarszałka Tyszki ocenia Ireneusz Raś, poseł PO grający w piłkę nożną. – Jako posłowie RP gramy z kolegami z Rosji, Turcji, Włoch. Bierzemy udział w meczach charytatywnych, jak chociażby w tych słynnych, które organizuje TVN przy 25-tysięcznej publiczności – tłumaczy poseł Raś. Jak dodaje, posłowie także sami się składają, by mieć fundusz sportowy. – W takich meczach musimy wyglądać jednolicie, dlatego występujemy o pieniądze z funduszu. No i gdzieś musimy ćwiczyć, co też kosztuje – mówi Raś.

Bez weryfikacji

Fundusz przyznaje też zapomogi dla byłych posłów w trudnej sytuacji. – Problem w tym, że zespół w żaden sposób nie weryfikuje informacji, nawet symbolicznie. Po prostu z automatu rozpoznaje wniosek pozytywnie – tłumaczy poseł Tyszka. W ubiegłej kadencji Sejmu przyznano 686 zapomóg głównie byłym posłom lub członkom ich rodzin za ponad 1,5 mln zł. Roczna zapomoga to 2,2 tys. zł, ale w wyjątkowych sytuacjach fundusz może przyznać 7 tys. zł zasiłku. O pomoc mogą starać się osoby, które „nie mogą zaspokoić podstawowych potrzeb życiowych" albo zostały dotknięte wypadkiem losowym, takim jak choroba, zgon w rodzinie i utrata mienia. Z roku na rok liczba posłów występujących o zapomogi rośnie.

Atrakcyjne pożyczki

Kolejną awanturę Tyszka wywołał, nie wyrażając zgody na obniżkę oprocentowania pożyczek na cele mieszkaniowe dla posłów (z 3 proc. do 1 proc. w wypadku spłaty w ciągu roku i z 4 proc. do 2 proc., jeśli spłata nastąpi w ciągu dwóch lat). – To bardzo popularna pożyczka wśród posłów, ale również nie ma żadnej kontroli nad tym, czy faktycznie poseł wydał ją na remont domu, czy też poleciał za nią na wakacje – tłumaczy Tyszka. Został jednak przegłosowany.

Członkami zespołu są Barbara Bartuś (PiS), Henryka Krzywonos (PO), Marek Jakubiak (Kukiz'15), Kornelia Wróblewska (Nowoczesna) oraz Marek Sawicki (PSL). Przeciw Tyszce stanęli wszyscy. Bartuś, Krzywonos i Sawicki napisali pismo do marszałka Kuchcińskiego, by wyznaczył innego przewodniczącego zespołu, zarzucając mu, że kwestionuje zasadność udzielania jakiejkolwiek pomocy socjalnej posłom. Nie udało nam się skontaktować z autorami listu.

Tyszka to potwierdza. – Jestem za likwidacją funduszu socjalnego. Sejm to nie jest dla posła zakład pracy, gdzie istnieje fundusz socjalny. To służba – mówi.

O traktowaniu funduszu socjalnego jak kasy pożyczkowej, także wśród najbogatszych posłów, pisała kilka lat temu „Rzeczpospolita". Na przykład w szóstej kadencji Sejmu wzięło pożyczki w sejmowej kasie – na prawie 600 tys. zł – aż 68 posłów, m.in. Bronisław Komorowski i Ryszard Kalisz, a nawet jeden z najbogatszych posłów Stanisław Gawłowski, poseł PO z Koszalina (późniejszy wiceminister środowiska), który mimo miliona oszczędności, zaciągnął sejmowy kredyt na 20 tys. zł (wykazał to w oświadczeniu majątkowym).

Zgodnie z regulaminem każdy poseł, bez względu na stan majątkowy i posiadane oszczędności, może wystąpić o pożyczkę z funduszu świadczeń socjalnych na cele mieszkaniowe. Na zakup domu lub mieszkania albo na dopłatę do wkładu mieszkaniowego (lub wykup na własność mieszkania lokatorskiego) poseł może jednorazowo otrzymać 30 tys. zł. Na „pozostałe cele mieszkaniowe", a więc wyposażenie, remont i modernizację – do 15 tys. zł. Pożyczkę można rozpisać na dwa lata, ale jeśli poseł wpadnie w kłopoty finansowe, może poprosić o półroczne zawieszenie spłaty. Czy pieniądze zostały wydane zgodnie z celem? – tego nikt już nie sprawdza.

Poseł Stanisław Tyszka (Kukiz'15), wicemarszałek i szef Zespołu ds. Pomocy Socjalnej w Sejmie, kwestionował przejrzystość w przyznawaniu i rozliczaniu 4 mln zł z funduszu socjalnego dla byłych i obecnych posłów. Przeciw niemu stanęły wszystkie partie. W piątek Marek Kuchciński, marszałek Sejmu (PiS), odwołał go ze stanowiska i przejął stery.

100 tys. zł na dresy

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Polexit. Bryłka: Zagłosowałabym za wyjściem Polski z UE
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
"To nie jest prawda". Bosak odpowiada na zarzut ambasadora Izraela
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kto wygra w Krakowie? Nowy sondaż wskazuje na rolę wyborców PiS
Polityka
Małgorzata Wassermann poparła pośrednio kandydata PO w Krakowie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Jarosław Kaczyński odwołuje swoją przyjaciółkę z zarządu "Srebrnej"