Lewica wspólnie do wyborów, ale niezjednoczona

Blok lewicowy wystartuje pod nazwą Lewica. Bazą prawno-organizacyjną – jak to określił w poniedziałek Adrian Zandberg – jest SLD.

Aktualizacja: 05.08.2019 21:52 Publikacja: 05.08.2019 19:19

Robert Biedroń został szefem sztabu Lewicy

Robert Biedroń został szefem sztabu Lewicy

Foto: Wiosna/ mat.pras.

W poniedziałek na wspólnej konferencji prasowej liderzy Lewicy ogłosili pierwsze decyzje. To efekt trudnych wewnętrznych negocjacji, które z różną intensywnością trwały przez ostatnie tygodnie. Szefem sztabu Lewicy będzie Robert Biedroń. Nie złoży swojego euromandatu i nie wystartuje w tych wyborach, chociaż kwestią otwartą pozostają jego ambicje prezydenckie. Szefem zespołu programowego będzie Dariusz Standerski, zespołu komunikacyjnego – Dorota Olko z Razem, strategicznego – Robert Kwiatkowski. Rzecznikiem będzie rzecznik SLD Anna Maria Żukowska. Zastępcami Biedronia w sztabie są Krzysztof Gawkowski z Wiosny, Marcin Kulasek z SLD i Marcelina Zawisza z Razem.

Jednak nie nazwiska sztabowców budziły od wielu dni najwięcej emocji, tylko formuła startu. Zgodnie z naszymi ustaleniami i deklaracjami polityków plan jest następujący: Lewica nie będzie rejestrować koalicyjnego komitetu wyborczego. Zamiast tego po dłuższych rozmowach i analizie wielu wariantów SLD powoła Komitet Wyborczy Lewica, z którego wystartują politycy wszystkich partii tworzących wspólny blok. W ten sposób do wejścia do Sejmu wystarczy 5 proc., a nie 8 proc. jak w przypadku koalicji. Będzie to jednak wymagało zmiany statutu SLD, bo zgodnie z prawem wyborczym nazwą komitetu wyborczego partii może być albo skrót, albo jej pełna nazwa. SLD szybko dokona więc odpowiedniej zmiany w swoim statucie. Zgodnie z prawem to wszystko będzie oznaczało, że po wyborach – jeśli lista przekroczy próg – cała subwencja trafi na konto SLD. A to, czy ewentualnie fundusze trafią do innych partii, będzie wynikało tylko z wewnętrznych porozumień. W przypadku koalicji podział funduszy wynika z umowy koalicyjnej. Jednak zdaniem naszych rozmówców wybór tej formy startu sprawi, że np. Koalicji Obywatelskiej dużo trudniej będzie przekonywać wyborców, że ze względu na względnie wysoki próg głos na lewicę będzie potencjalnie głosem straconym.

Przeczytaj też: Zandberg: Biedroń miał zrezygnować z mandatu? Niefortunna wypowiedź

Do bloku lewicy poza Wiosną i Razem dołączą między innymi Inicjatywa Feministyczna, Kongres Świeckości, Stowarzyszenie „Ordynacka". Współpracować ze sztabem ma też Jacek Wojciechowicz, były wiceprezydent Warszawy i kandydat na prezydenta stolicy w 2018 roku.

W trakcie konferencji prasowej przed pomnikiem Ignacego Daszyńskiego w Warszawie nie ogłoszono „jedynek" bloku lewicy. Z naszych informacji wynika, że zostaną zaprezentowane w przyszłym tygodniu. Z nieoficjalnych informacji wynika, że „jedynką" w Warszawie może być Adrian Zandberg, jeden z liderów Razem.

Osobną kwestią pozostaje potencjalne porozumienie wszystkich bloków opozycji – PSL, Koalicji Obywatelskiej i Lewicy – w sprawie Senatu. Lewica kilka dni temu proponowała „pakt senacki". Jednak jak mówią przedstawiciele lewicy, nie ma odzewu na ten apel ze strony Koalicji Obywatelskiej. – Słyszę opowieści medialne przedstawicieli PO, że takiego porozumienia opozycji by chcieli. Skoro tak, to nasze telefony są znane. Tylko bez tego spektaklu, że PO mówi, iż chce to zrobić, ale tego nie robi – mówiła rzecznika sztabu Lewicy Anna Maria Żukowska w poniedziałkowym programie #RZECZoPOLITYCE.

Dowiedz się więcej: Żukowska o lotach Kuchcińskiego: To nie są samoloty PiS

Nie ma jednak wątpliwości, że Lewica i Koalicja Obywatelska będą rywalizować o kilka podobnych grup wyborców. W ubiegłym tygodniu Koalicja ogłosiła przejście kilku polityków związanych z SLD (przede wszystkim Katarzyny Piekarskiej) na swoje listy. Włodzimierz Czarzasty podkreśla za to, że Grzegorz Schetyna nie chce rywalizować już o zwycięstwo z PiS, tylko o dominację w ramach opozycji. Te komentarze i posunięcia ustawiają początek kampanii opozycji na styku Lewica–Koalicja.

W poniedziałek na wspólnej konferencji prasowej liderzy Lewicy ogłosili pierwsze decyzje. To efekt trudnych wewnętrznych negocjacji, które z różną intensywnością trwały przez ostatnie tygodnie. Szefem sztabu Lewicy będzie Robert Biedroń. Nie złoży swojego euromandatu i nie wystartuje w tych wyborach, chociaż kwestią otwartą pozostają jego ambicje prezydenckie. Szefem zespołu programowego będzie Dariusz Standerski, zespołu komunikacyjnego – Dorota Olko z Razem, strategicznego – Robert Kwiatkowski. Rzecznikiem będzie rzecznik SLD Anna Maria Żukowska. Zastępcami Biedronia w sztabie są Krzysztof Gawkowski z Wiosny, Marcin Kulasek z SLD i Marcelina Zawisza z Razem.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Wojna, wybory samorządowe, protesty rolników. O czym Polacy będą mówić w Święta?
Polityka
100 dni rządu Tuska. Wyzwania i niezrealizowane obietnice
Polityka
Weto Andrzeja Dudy ws. pigułki "dzień po". "Prezydent uważa kobiety za głupie"
Polityka
Mateusz Morawiecki kontra Donald Tusk. Poszło o walkę z inflacją
Polityka
Wybory do PE: Zmiany na listach PiS. Patryk Jaki wystartuje ze Śląska?