Paweł Kukiz. Zadyszka buntownika

Muzyk jest na najlepszej drodze, aby zmarnotrawić kapitał z wyborów prezydenckich. Politycy zacierają ręce – jego kłopoty są na rękę wszystkim obecnym partiom.

Aktualizacja: 16.07.2015 23:01 Publikacja: 15.07.2015 20:59

Paweł Kukiz. Zadyszka buntownika

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

Sygnały o kłopotach w obozie Pawła Kukiza zaczęły się pojawiać tuż po wyborach prezydenckich, w których poparło go ponad 20 proc. Polaków.

Sukces ma wielu ojców, a więc wokół Kukiza zaroiło się od ludzi, którzy przypisywali sobie decydującą rolę w jego kampanii. Faktem jest też, że sam Kukiz nie wytrzymał presji sukcesu i zaczął się zachowywać jak partyjny lider w stylu, jaki tak gorąco krytykuje – rozstawiał ludzi po kątach, rozgrywał ich i publicznie dyskredytował. Budowanie listy na jesienne wybory parlamentarne, która dzięki jego wynikowi prezydenckiemu miała szanse na sukces, utknęło w martwym punkcie.

Do tej pory Kukiz robił dobrą minę do złej gry. Na Facebooku – który jest bieżącym zapisem stanu jego ducha – rozprawiał się ze wszystkimi, którzy poruszali temat konfliktów w jego otoczeniu. Wyśmiewał, poniżał i zapowiadał rozliczenie.

Dłużej już jednak Kukiz dobrej miny do złej gry robić nie może. W internetowym wydaniu „Rzeczpospolitej" ujawniliśmy list, jaki skierowali do niego sztabowcy z czasów kampanii prezydenckiej. „Tysiące ludzi, którzy poświęcili swój czas, dokonywali wpłat na kampanię, przekonywali rodziny, znajomych i sąsiadów – mają teraz odczucie, że nie pracujemy razem na rzecz społecznej i oddolnej inicjatywy, ale tworzymy czysto partyjną strukturę, złożoną z różnych skrajnych grup i stronnictw" – piszą do Kukiza jego niedawni współpracownicy. „To nie jest nasza droga, bo nie jest to droga do naprawy Polski i przywrócenia jej obywatelom. Tego nie da się zrobić partyjno-wodzowskimi metodami, które zabijają oddolną energię i inicjatywę". Podpisali się naprawdę kluczowi dla kampanii Kukiza ludzie, m.in. Patryk Hałaczkiewicz (szef sztabu), Patryk Wild (współtwórca programu wyborczego), Tomasz Ochocki (pełnomocnik wyborczy) oraz Piotr Midziak (pełnomocnik finansowy).

Choć dawni sztabowcy apelują do Kukiza o dalszą współpracę, to – według informacji „Rzeczpospolitej" – jest to mało realne. Środowiska odtrącone przez Kukiza, które były zaangażowane w jego kampanię prezydencką, zamierzają samodzielnie wystartować w wyborach parlamentarnych już bez niego. Chodzi o dwa środowiska – Ruch na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych oraz Bezpartyjnych Samorządowców, nieformalną strukturę prezydentów miast działającą w największych regionach kraju. To sprawne organizacje – bez nich Kukizowi trudno byłoby zebrać podpisy niezbędne do startu w wyborach prezydenckich, nie zarejestrowałby także komitetu wyborczego, bo nie zna się na procedurach prawnych. Samodzielnie sukcesu nie odniosą, ale mogą Kukizowi odebrać parę punktów.

Powodzenie Kukiza w wyborach prezydenckich było efektem dwóch elementów – jego charyzmy, wiarygodności i antysystemowości, za którą stała sprawna machina organizacyjna Ruchu JOW i samorządowców. Rozstanie tych środowisk to jak rozbicie rockowego bandu – Kukiz w swym życiu muzycznym nieraz się przekonał, że o sukces w nowym składzie będzie trudno.

Ręce za to zacierają politycy wszystkich partii, zwłaszcza PO i PiS. Sondażowe spadki Kukiza pozwoliły Platformie wrócić na drugie miejsce. W partii pojawiają się głosy, aby w pełni zaangażować się w referendum w sprawie JOW, by odebrać Kukizowi polityczne paliwo. Z kolei PiS, nawet jeśli widzi w Kukizie potencjalnego koalicjanta, nie chce, aby był on w przyszłym Sejmie zbyt silny.

Na zadyszce buntownika korzystają stare struktury.

Sygnały o kłopotach w obozie Pawła Kukiza zaczęły się pojawiać tuż po wyborach prezydenckich, w których poparło go ponad 20 proc. Polaków.

Sukces ma wielu ojców, a więc wokół Kukiza zaroiło się od ludzi, którzy przypisywali sobie decydującą rolę w jego kampanii. Faktem jest też, że sam Kukiz nie wytrzymał presji sukcesu i zaczął się zachowywać jak partyjny lider w stylu, jaki tak gorąco krytykuje – rozstawiał ludzi po kątach, rozgrywał ich i publicznie dyskredytował. Budowanie listy na jesienne wybory parlamentarne, która dzięki jego wynikowi prezydenckiemu miała szanse na sukces, utknęło w martwym punkcie.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Polexit. Bryłka: Zagłosowałabym za wyjściem Polski z UE
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
"To nie jest prawda". Bosak odpowiada na zarzut ambasadora Izraela
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kto wygra w Krakowie? Nowy sondaż wskazuje na rolę wyborców PiS
Polityka
Małgorzata Wassermann poparła pośrednio kandydata PO w Krakowie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Jarosław Kaczyński odwołuje swoją przyjaciółkę z zarządu "Srebrnej"