W obecnej VIII kadencji Sejmu posłowie aż 54 tys. razy komentowali coś lub wykrzykiwali z ław poselskich. Daje to średnią 308,57 w przeliczeniu na dzień obrad. To swoisty rekord, bo w VII kadencji takich komentarzy było średnio na dzień obrad 99,96, w VI kadencji – 87,80, a w V kadencji – 80,20. Wiemy to dzięki Maciejowi Ozdowskiemu.
Czytaj także: Hańba, panie pośle!
Jest czytelnikiem „Rzeczpospolitej", a z zawodu informatykiem. – Stenogramy z kilku kadencji postanowiłem przeanalizować po części hobbystycznie, a po części dlatego, by przetestować narzędzia potrzebne mi w pracy zawodowej – opowiada. – Użyłem makr jednego z pakietów biurowych. Wychwyciłem ze stenogramów komentarze i inne zdarzenia, które niemal zawsze są odnotowane w nawiasach – wyjaśnia.
„Cicho, gimbazo"
Statystyki oddają stan na połowę czerwca, a ich autor nie ukrywa, że mogą być obarczone niewielkim błędem. – Przykładowo, nie zawsze wiadomo, komu marszałek wyłącza mikrofon. Zdarza się, że na mównicy stoi poseł, a marszałek mówi: „odbieram pani głos" – zauważa Maciej Ozdowski.