Wolta Platformy w sprawie RPO

PO wystawiła na rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara, ale może przerzucić poparcie na Sławomira Piechotę.

Aktualizacja: 26.06.2015 23:27 Publikacja: 25.06.2015 20:55

Adam Bodnar

Adam Bodnar

Foto: Fotorzepa, Dominik Pisarek

Wybór RPO ma się odbyć za dwa tygodnie, bo kadencja obecnej rzecznik prof. Ireny Lipowicz upływa 21 lipca. Pełni ona tę funkcję od 2010 roku i jeszcze w maju pisaliśmy w „Rzeczpospolitej", że urzędowanie może przedłużyć o kolejną kadencję. Lipowicz zgłosiła chęć kandydowania, choć wypracowany przez lata obyczaj nakazuje rzecznikowi po pięciu latach złożyć urząd.

Rzecznik cieszyła się początkowo poparciem PO, ale sytuacja zmieniła się po wyborach. – Powodem jest to, że Lipowicz i premier Ewa Kopacz za sobą nie przepadają. Jej łącznikiem z Platformą był Bronisław Komorowski – wyjaśnia jeden z polityków PO.

W efekcie przed tygodniem Platforma zgłosiła na RPO wiceprezesa Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka dr. Adama Bodnara. Pod kandydaturą podpisali się też posłowie SLD, a wcześniej poparło ją około 50 organizacji pozarządowych, głównie lewicowych.

Powód? Bodnar nie ukrywa lewicowego światopoglądu. Przed dwoma tygodniami mówił „Rzeczpospolitej", że jest „jednoznacznym zwolennikiem małżeństw homoseksualnych", które „powinny mieć prawo do adopcji". Jako działacz Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka zaangażował się w sprawę Alicji Tysiąc, której odmówiono aborcji mimo przesłanek medycznych. Walczył też w Strasburgu o uznanie nielegalności decyzji byłego prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego, który zakazał Parady Równości.

Dlatego decyzja o wystawieniu Bodnara spowodowała bunt konserwatystów w PO. Partyjne władze zaczęły się zastanawiać nad zmianą kandydatury głównie za sprawą sytuacji w Senacie. Do wyboru RPO potrzebna jest decyzja obu izb. Jednak w Senacie, w odróżnieniu od Sejmu, głosowania w sprawach personalnych są tajne. Klubowym władzom trudniej tam pilnować dyscypliny.

– Do odratowania jest więc kandydatura Sławomira Piechoty – mówi jeden z polityków Platformy.

Piechota jest posłem PO i szefem Komisji Polityki Społecznej, a w dodatku osobą poruszającą się na wózku inwalidzkim. Na giełdzie jego nazwisko pojawiło się maju, jednak szybko z niej zniknęło, bo Piechota jest tylko magistrem, a stanowisko RPO zajmowali w przeszłości głównie profesorowie. Bodnar jest doktorem nauk prawnych.

Sławomir Piechota sprawy nie chce komentować.

– Są kandydaci, trwa procedura zgodnie z ustawą i regulaminem Sejmu – ucina.

Swojego kandydata ma też PiS. To Zofia Romaszewska, współtwórczyni Biura Interwencyjnego KOR, a później dyrektor senackiego Biura Interwencji.

Wybór RPO ma się odbyć za dwa tygodnie, bo kadencja obecnej rzecznik prof. Ireny Lipowicz upływa 21 lipca. Pełni ona tę funkcję od 2010 roku i jeszcze w maju pisaliśmy w „Rzeczpospolitej", że urzędowanie może przedłużyć o kolejną kadencję. Lipowicz zgłosiła chęć kandydowania, choć wypracowany przez lata obyczaj nakazuje rzecznikowi po pięciu latach złożyć urząd.

Rzecznik cieszyła się początkowo poparciem PO, ale sytuacja zmieniła się po wyborach. – Powodem jest to, że Lipowicz i premier Ewa Kopacz za sobą nie przepadają. Jej łącznikiem z Platformą był Bronisław Komorowski – wyjaśnia jeden z polityków PO.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kucharczyk: Wyborcy mogą czuć się rozczarowani listami KO do PE
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Wybory do PE. Borys Budka tłumaczy, dlaczego startuje
Polityka
Warszawa stolicą odsieczy dla Ukrainy. Europa się zmobilizowała
Polityka
Kolejny minister idzie do PE? "Powiedziałem, że przyjmę takie zadanie"