Radcą prezesa Najwyższej Izby Kontroli został właśnie Piotr Walczak – do niedawna szef Krajowej Administracji Skarbowej (której pomysłodawcą i twórcą był Marian Banaś) – dymisję z Ministerstwa Finansów złożył na początku marca.
– To spłata długu wdzięczności i lojalności – komentują nasi rozmówcy z resortu finansów.
„Dziennik Gazeta Prawna", informując o odejściu Walczaka z resortu finansów, pisał, że zamierzał on „wrócić do Łodzi, skąd pochodzi, gdzie ma rodzinę i pracował przez lata". Jednak Piotr Walczak odnalazł się w NIK. W Biuletynie Informacji Publicznej NIK czytamy, że w konkursie na radcę wpłynęło 13 aplikacji, w wyniku przeprowadzonej 20 maja analizy ofert komisja do kolejnego etapu zakwalifikowała siedmiu kandydatów, a w końcu maja przeprowadziła z nimi rozmowy. Prezes NIK wybrał znanego mu Piotra Walczaka.
To jeden z jego najbardziej zaufanych ludzi. Zastąpił Banasia na stanowisku szefa KAS, kiedy ten w czerwcu ubiegłego roku awansował na ministra finansów. Wcześniej, przed powstaniem KAS, Walczak był m.in. wiceszefem Służby Celnej – i także był zastępcą Banasia.
To niejedyna zaufana osoba, którą Marian Banaś ściągnął do NIK. Trafiła tam także Renata Szczęch (była wiceminister spraw zagranicznych, a następnie wiceminister spraw wewnętrznych i administracji). Aplikowała na doradcę prawnego w Departamencie Metodyki Kontroli i Rozwoju Zawodowego NIK (nabór ogłoszono w lutym, zgłosiły się cztery osoby, zakwalifikowano trzy). Prezes Banaś wybrał Szczęch i ostatecznie została p.o. dyrektora Departamentu Prawnego i Orzecznictwa Kontrolnego.