Tysiące osób demonstrowało w sobotę w Izraelu przeciwko planom premiera Netanjahu przeprowadzenia przez nowo wybrany Kneset specjalnej ustawy zmieniającej warunki immunitetu poselskiego. Dotyczyłaby także premiera, któremu grozi proces i więzienie z powodu udziału w trzech aferach korupcyjnych.
Chodzi o oskarżenia dotyczące przyjmowania kosztownych podarunków oraz próbę szantażu wydawcy dziennika „Jediot Ahronot", a także korupcyjne propozycje składane firmie Bezeq Telecom Israel.
Planowana ustawa miałaby rozszerzać zakres immunitetu w taki sposób, aby postawienie w stan oskarżenia urzędującego premiera nie miało żadnych skutków prawnych.
Oznaczałoby to, że Beniamin Netanjahu nie musiałby się obawiać przedstawienia formalnego oskarżenia przez prokuratora generalnego Avichaia Mandelbita. O swym zamiarze prokurator zawiadomił po ponadrocznym śledztwie już przed wyborami do Knesetu.
Tymczasem czas nagli. W najbliższą środę Beniamin Netanjahu powinien przedstawić skład swojego rządu. Jeżeli tego nie uczyni, muszą się odbyć nowe wybory do Knesetu. Wówczas nie będzie żadnej nowej ustawy dotyczącej immunitetu, co dla Netanjahu oznacza najgorszy z możliwym scenariuszy.