Rzeczpospolita: Prezydent USA Donald Trump z pierwszą zagraniczną wizytą udał się do Arabii Saudyjskiej. Jak to zostało odczytane w Rosji?
Fiodor Łukjanow: To nie odpowiada polityce Rosji. Na Bliskim Wschodzie Trump zademonstrował klasyczną republikańską politykę, opierającą się na Arabii Saudyjskiej i Izraelu. Z drugiej zaś strony nie wiemy, jakie podejmie on dalsze działania, ponieważ nie wpisują się one w jakąś strategię. Owszem, prezydent USA zademonstrował mocne wsparcie dla Arabii Saudyjskiej, ale co będzie dalej? Tego nie wiemy.
Czy w tej sytuacji rosyjsko-amerykańskie porozumienie w sprawie Syrii jest możliwe? Moskwa ma zupełnie innych sojuszników w tym regionie.
Jasne jest to, że sojusznicy Rosji i USA, czyli Arabia Saudyjska i Iran, nigdy między sobą się nie dogadają. Ale jeżeli Moskwa i Waszyngton znajdą wspólny język w jakichś kwestiach, mogą wtedy próbować przekonywać do tego swoich sojuszników. Bez udziału Arabii Saudyjskiej i Iranu nie da się rozwiązać problemu w Syrii. Wszystko jednak będzie zależało od chęci Białego Domu.
Na razie Trump nie spieszy się zawierać porozumienia z Rosją. W czwartek przyleciał do Brukseli, by uczestniczyć w szczycie NATO.