Atak PSL na „samych swoich” PiS

Ujawnianie zarobków działaczy partii rządzącej w spółkach ma pomóc ludowcom w odzyskaniu wsi.

Aktualizacja: 24.04.2018 21:56 Publikacja: 23.04.2018 20:08

Partia Władysława Kosiniaka-Kamysza ruszyła na wojnę z PiS.

Partia Władysława Kosiniaka-Kamysza ruszyła na wojnę z PiS.

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Od półtora tygodnia politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego zalewają media społecznościowe informacjami o wysokich zarobkach działaczy PiS, m.in. w spółkach Skarbu Państwa. Akcja #samiswoi, która w założeniu miała być odpowiedzią ludowców na konwencję PiS (14 kwietnia), zaczyna odgrywać coraz większą rolę w kampanii samorządowej.

W weekend przedstawiono kolejnych kilkanaście nazwisk członków PiS (lub związanych z partią) z ich zarobkami – tym razem z Dolnego Śląska. Politycy PSL mówią „Rzeczpospolitej", że projekt będzie kontynuowany.

– Po publikacji pierwszej trzydziestki „samych swoich" z PiS rozdzwoniły się telefony, rozgrzały maile, Polacy zaczęli zgłaszać nam kolejne nazwiska – tłumaczy Jakub Stefaniak, rzecznik PSL. – To pokazało, na jaką skalę rozbudowano partyjny system zatrudniania radnych w spółkach Skarbu Państwa. Żeby to wszystko pokazać, potrzeba kolejnych edycji akcji – dodaje.

Starcie na konwencji

Jak dowiaduje się „Rzeczpospolita", PiS nie zamierza pozostać bierny i szykuje kontratak wymierzony w PSL. To wszystko na tle ostrej walki o wyborców na wsi, którzy mogą rozstrzygnąć nie tylko o wyniku wyborów samorządowych.

Pierwsza runda akcji ludowców została zaprezentowana na Twitterze w dzień programowej konwencji PiS. PSL opublikowało kilkanaście historii dotyczących lokalnych polityków partii rządzącej z całego kraju. Na podstawie ich oświadczeń majątkowych pokazano zarobki w spółkach Skarbu Państwa.

„Małopolski radny Zdzichu Filip ma (miał?) mocne plecy. To kolega ze szkolnej ławki @Beata Szydło. Lubi trzymać kilka srok za ogon. W 2016 roku przytulił 484 tys. zł m.in. z Tauron Wydobycie" – to tylko jeden z tweetów opublikowanych przez PSL. Każdej informacji towarzyszyła grafika z podobizną opisywanego polityka i kwotą, którą zarobił. Pojawiały się zarówno przykłady pracy w administracji rządowej, jak i w spółkach Skarbu Państwa. Historii było trzydzieści z całej Polski.

Zarówno w dniu konwencji PiS, jak i tydzień później projekt #samiswoi był jednym z głównych tematów, którymi żyły media społecznościowe. A jego popularność wciąż się utrzymuje.

Niewielki zespół

Akcja została przygotowana przez młodzieżówkę PSL. Jej korzenie to projekt „Misiewicz Roku", który został przygotowany jako internetowa odpowiedź na tweetup zorganizowany kilka tygodni temu przez Kancelarię Premiera.

– Przy okazji tamtej akcji zauważyliśmy, że wielu tych „misiewiczów" to radni, lokalni politycy PiS. Doszliśmy do wniosku, że jako radni musieli publikować oświadczenia majątkowe. Sprawdziliśmy za rok 2016 i porównaliśmy z wcześniejszymi – opowiada nam Miłosz Motyka, prezes Forum Młodych Ludowców. – Nad akcją pracuje kilka osób. Są różne koncepcje na przyszłość – dodaje.

Pytanie o wiarygodność

Politycy PiS, z którymi nieoficjalnie rozmawialiśmy, zwracają uwagę, że PSL jest niewiarygodne, bo ich lokalni politycy również czerpali profity z państwowych spółek.

– Jeśli PiS przez osiem lat krytykowało poprzednią władzę za umieszczanie polityków w zarządach, to samo powinno zastosować inne standardy – odpowiada na te zarzuty Motyka i dodaje, że to PiS jest niewiarygodne w swojej narracji.

– Radni wojewódzcy PSL nie zasiadali w zarządach spółek jak Energa czy innych, jak PGE. I nie zarabiali po milionie złotych rocznie w spółkach – tłumaczy.

Bitwa o poparcie na wsi

Dla PSL zbliżające się wybory samorządowe mają bardzo duże znaczenie. Swój program ludowcy zaprezentowali już pod koniec stycznia na konwencji w Kraśniku. A teraz partia zbiera podpisy pod obywatelskim projektem ustawy „Emerytura Bez Podatku". Podpisów ma być znacznie ponad 100 tysięcy.

Podobny projekt złożony przez posłów PSL został przez Sejm odrzucony w pierwszym czytaniu. Teraz ludowcy liczą na to, że akcja zbierania podpisów będzie nie tylko aktywizować struktury, ale i przyciągać uwagę do ich pomysłów. Z kolei PiS liczy na to, że utrzyma swoją dominację na wsi i w wyborach samorządowych zada PSL bolesny cios. Jednak pierwsze rundy w tym starciu, które będzie trwało też w roku 2019, partię rządzącą mocno zaskoczyły.

Od półtora tygodnia politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego zalewają media społecznościowe informacjami o wysokich zarobkach działaczy PiS, m.in. w spółkach Skarbu Państwa. Akcja #samiswoi, która w założeniu miała być odpowiedzią ludowców na konwencję PiS (14 kwietnia), zaczyna odgrywać coraz większą rolę w kampanii samorządowej.

W weekend przedstawiono kolejnych kilkanaście nazwisk członków PiS (lub związanych z partią) z ich zarobkami – tym razem z Dolnego Śląska. Politycy PSL mówią „Rzeczpospolitej", że projekt będzie kontynuowany.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory do PE. Kosiniak-Kamysz wyjaśnia, co zachęci wyborców do wędrówki do urn
Polityka
Z rządu do Brukseli. Ministrowie zamienią Sejm na Parlament Europejski
Polityka
Inwigilacja w Polsce w 2023 r. Sądy zgadzały się w ponad 99 proc. przypadków
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Ministrowie na "jedynkach" KO w wyborach. Mamy pełne listy
Polityka
Najdłuższy stażem europoseł z Polski nie będzie kandydował w wyborach do PE