Waldemar Pawłak: PiS jest zjawiskiem przemijającym

Będziemy wspominać tę władzę jako dobrą szczepionkę na przywrócenie solidarności wśród Polaków.

Aktualizacja: 06.04.2018 06:08 Publikacja: 05.04.2018 18:28

Waldemar Pawłak: PiS jest zjawiskiem przemijającym

Foto: Rzeczpospolita, Jerzy Dudek

Rzeczpospolita: Zamieszanie wokół nowelizacji ustawy o IPN mogło przyczynić się do spadku poparcia PiS?

Waldemar Pawlak, były premier RP, minister gospodarki: Żadna władza nie jest wieczna. Jest kilka powodów spadku notowań PiS. Czarę goryczy przepełniły nagrody. Polacy długo nie zapomną premii, które premier Szydło przyznała sobie i kolegom ministrom.

Pan jako premier nie przyznawał sobie i ministrom premii?

Jako premier nigdy nie przyznałem sobie ani podległym ministrom nagród. Były nagrody dla wiceministrów, ciężko pracujących i słabiej wynagradzanych. Bycie premierem i ministrem to w Polsce misja, a nie sposób na zarabianie pieniędzy. Odrębną sprawą jest kwestia wynagrodzeń. W Ministerstwie Gospodarki wprowadziłem system zarządzania jakością, dzięki czemu urząd funkcjonował znacznie sprawniej. PiS zlikwidowało ten system, co cofnęło nas w zarządzaniu administracją rządową o dziesięć lat. W Polsce brakuje klasie politycznej spraw zasadniczych uzgodnionych ponad podziałami politycznymi. Kwestia wynagrodzeń dla rządzących może być rozsądnie uregulowana, jeśli zostanie wyjęta z partyjnych sporów.

Z politycznego sporu nie udało się wyjąć organizacji na placu Piłsudskiego uroczystych obchodów Dnia Strażaka 4 maja 2018 roku, połączonych z wręczeniem odznaczeń i uhonorowań dla ochotniczych straży pożarnych mających 100 lat i więcej?

Ze zdziwieniem i smutkiem patrzyłem na działania wojewody, który nie wyraził zgody na tradycyjne obchody Dnia Strażaka organizowane przez Związek OSP RP. Pozytywny efekt był taki, że szef MSWiA zaproponował spotkanie, podczas którego wykazał dobrą wolę i chęć znalezienia kompromisu. Powinniśmy zadbać, żeby w każdej miejscowości świętowano 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości, często będzie to wspomnienie Ochotniczych Straży Pożarnych, które wówczas działały i powstawały, tworząc wspólnotę narodową.

PiS próbuje przejąć OSP przed wyborami samorządowymi?

Nieszczęście, że w MSWiA znalazł się wiceminister Jarosław Zieliński, który próbuje zawłaszczać straż na partyjny użytek. Centralizowanie straży pokazuje brak zrozumienia tej służby. Gdy dochodzi do tragedii, to pierwsze reagują miejscowe jednostki OSP. Państwowa Straż Pożarna ma jednostki ratowniczo-gaśnicze dopiero w miastach powiatowych i wojewódzkich. Dotychczas partnerska współpraca OSP i PSP była bardzo dobra w ramach krajowego systemu, teraz niepotrzebnie próbuje się podporządkować wszystko państwu.

Ma pan poczucie, że rządy PiS to nie jest władza na dłużej?

Każdej władzy, która ma dobre sondaże, wydaje się, że jest na dłużej. Mnie pokory nauczył kryzys ekonomiczny i współpraca pracodawców ze związkami zawodowymi w obliczu kryzysu. Dzisiejsza opozycja traci czas na krytykowanie PiS. Powinna pokazać pozytywne rozwiązania.

Taki jest obecny PSL?

PSL za dużo czasu i energii traci na krytykę rządu. Oczekiwałbym od ludowców pokazania więcej pozytywnych propozycji. Od samego szarpania i zagryzania nic dobrego na przyszłość nie zbudujemy. PiS po drugich przegranych wyborach z PO odrobił lekcję i organizował debaty programowe, co wywołało wrażenie, że jest alternatywa dla rządu PO i PSL. Warto byłoby porównać dzisiejsze rozwiązania z receptami PiS z czasów opozycji. W debatach programowych opozycyjny PiS nie proponował rozwalania systemu sądowniczego, tak jak dzisiaj zostało to przeprowadzone.

Ma pan poczucie, że będzie głównym oskarżonym w sprawie podpisania umowy gazowej z Rosją?

Głównym oskarżonym w tej sprawie może być Wojciech Jasiński, minister skarbu w rządzie PiS, który zgodził się na podwyższenie ceny gazu zaproponowane przez Gazprom w 2006 r. Kiedy publicznie przypomniałem o tym fakcie, Wojciech Jasiński przestał był szefem Orlenu.

Może powstać kolejna komisja śledcza ws. podpisania umowy gazowej.

Pierwszy przed komisją śledczą powinien zeznawać Wojciech Jasiński, a później ówczesny premier, który dostał notatkę z informacją o podwyżce cen gazu i wynikających z tego konsekwencjach dla gospodarki i gospodarstw domowych.

Pan chciał przedłużenia kontraktu jamalskiego do 2037 roku, co nie byłoby korzystne dla Polski.

W czasie negocjacji stosuje się różne manewry po to, żeby na koniec zawrzeć korzystne porozumienie. Nie zmieniono terminów dostaw. W 2010 roku dzięki twardym negocjacjom operatorem przesyłowym na gazociągu jamalskim została stuprocentowa spółka Skarbu Państwa (polskiego) Gaz-System. Uzgodniliśmy również możliwość tzw. rzeczywistego rewersu na gazociągu jamalskim, a to w praktyce oznacza możliwości dostarczania gazu z Europy Zachodniej trzykrotnie przekraczające potrzeby Polski.

Dlaczego Polska darowała Rosji gigantyczny dług?

Gdy Jasiński podpisał zgodę na podwyższenie cen gazu, to próbowano odegrać się na Rosjanach, podwyższając taryfy za przesył gazu na gazociągu jamalskim. Urząd Regulacji Energetyki podwyższał taryfy powyżej tego, co wnioskował EuRoPol Gaz. Z tego naliczano abstrakcyjne należności, których druga strona by nie zapłaciła, bo w każdym arbitrażu byśmy przegrali. Bardzo jestem ciekaw, czy rząd PiS wynegocjuje z Rosją lepsze warunki dostawy gazu dla Polaków? Negocjacje z Rosją powinny już zostać rozpoczęte, nie wolno takich spraw zostawiać na ostatnią chwilę. Możliwe jest też zrezygnowanie z dostaw rosyjskich dzięki wynegocjowanemu przeze mnie w 2010 roku rewersowi na Jamale.

Z tygodnika „Sieci" dowiedzieliśmy się, że za podpisanie umowy mógł pan wziąć milionową łapówkę.

Ubolewam, że pan redaktor to tak powtarza i staje się tubą czarnej propagandy „Sieci". Czy ma pan tam umowę-zlecenie? Napisali „że mógłbym". Za coś takiego nie mogę im nic zrobić.

Nie boi się pan rządów PiS?

Cenię rządy PiS, w szczególności za wyciągniecie ręki do słabszych, jak choćby 500+. Boję się tylko Pana Boga. PiS jest zjawiskiem przemijającym. Za jakiś czas będziemy wspominać tę władzę jako dobrą szczepionkę na przywrócenie solidarności wśród Polakami.

Sondaże, mimo spadków, dają PiS najlepsze notowania.

Opozycja przegrywa, bo na PiS odpowiada anty-PiS-em. Polacy nie chcą, żeby im zastąpić centralizm innym centralizmem, bardziej eleganckim, wyperfumowanym i światowym. Potrzebna jest budowa wspólnoty ludzi dobrej woli, szanujących się mimo dzielących ich różnic.

Co oznacza list 59 senatorów USA do premiera RP?

List senatorów amerykańskich do premiera RP po raz kolejny dowodzi tego, że Polska musi się zmierzyć z ustawą reprywatyzacyjną. Tego nie da się już zamiatać pod dywan, bo nie tylko polska opinia publiczna oczekuje uregulowań tych kwestii, ale również międzynarodowa.

Dlaczego za rządów PO–PSL nie uporano się z reprywatyzacją?

Na początku 2008 roku przedstawiłem premierowi Tuskowi i ministrowi Rostowskiemu propozycje rozwiązania problemu reprywatyzacji poprzez analogię do poboru akcji na giełdzie.

To znaczy?

Mamy pewną pulę akcji do objęcia, przykładowo 10 miliardów dolarów, które państwo polskie może sfinansować z długoterminowych obligacji przeznaczonych na ten cel. Kiedyś nasze zadłużenie było tak restrukturyzowane obligacjami Brady'ego, dzięki czemu wyszliśmy z kryzysu na początku lat 90. Następnie wspólnie z potencjalnymi osobami mającymi roszczenia należy ustalić zasady, tak jak przy poborze akcji, dając pewien czas na zgłoszenie udokumentowanych roszczeń, a potem kwotę się rozdysponowuje.

Jak?

Pula będzie do rozdzielenia między wszystkie uzasadnione roszczenia. Jeśli roszczeń byłoby dwa razy tyle, to byłoby to 50 proc. wartości. Jeśli trzy razy więcej, niż kwota położona na stole, to redukcja nastąpi do 33 proc. wartości roszczenia. Tak moglibyśmy uniknąć nadużyć i dzikiej reprywatyzacji. Niestety, we wrześniu 2008 roku po wybuchu kryzysu finansowego sprawa reprywatyzacji została odłożona.

Stać na to Polskę?

Polski nie stać na nieuchwalenie ustawy reprywatyzacyjnej. Warto część środków ze zbrojeń przeznaczyć na reprywatyzację. Jeśli chcemy utrzymywać dobre relacje z Stanami Zjednoczonymi, warto zauważyć, że senatorom USA bardziej zależy na uregulowaniu reprywatyzacji w Polsce, niż na sprzedaży broni. Do przeprowadzenia takiego przedsięwzięcia potrzebna byłaby również zgoda opozycji oraz zmiana w Konstytucji RP, mówiąca o tym, że określona ustawa załatwia roszczenia reprywatyzacyjne i później żadne roszczenia nie będą rozpatrywane.

Będzie pan kandydował w najbliższej serii wyborów?

Nie planuję. Los był dla mnie bardzo łaskawy politycznie. PSL ma młodego dynamicznego prezesa. Nie zamierzam nikogo wyręczać. PSL jest wartościowym elementem naszej współczesności i historii, który będzie rozwijał się w przyszłości. Rządzenie zróżnicowanym społeczeństwem wymaga umiejętności pogodzenia różnych, często sprzecznych ze sobą interesów i oczekiwań w taki sposób, żeby suma dobra wzrastała. Polityka stygmatyzowania, straszenia nie ma przyszłości. Polacy nie zaakceptują rządzenia polegającego na centralizowaniu Polski. Naprawa wymaga wysiłku i współpracy wielu ludzi i środowisk. Protesty i demonstracje nie wystarczą , trzeba chodzić na wybory i mądrze głosować. Demokracja może się odnowić po tym czasie twardych doświadczeń.

—rozmawiał Jacek Nizinkiewicz

Rzeczpospolita: Zamieszanie wokół nowelizacji ustawy o IPN mogło przyczynić się do spadku poparcia PiS?

Waldemar Pawlak, były premier RP, minister gospodarki: Żadna władza nie jest wieczna. Jest kilka powodów spadku notowań PiS. Czarę goryczy przepełniły nagrody. Polacy długo nie zapomną premii, które premier Szydło przyznała sobie i kolegom ministrom.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory do PE. Kosiniak-Kamysz wyjaśnia, co zachęci wyborców do wędrówki do urn
Polityka
Z rządu do Brukseli. Ministrowie zamienią Sejm na Parlament Europejski
Polityka
Inwigilacja w Polsce w 2023 r. Sądy zgadzały się w ponad 99 proc. przypadków
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Ministrowie na "jedynkach" KO w wyborach. Mamy pełne listy
Polityka
Najdłuższy stażem europoseł z Polski nie będzie kandydował w wyborach do PE