USA: Wojenny przepis na wirusa

Administracja Trumpa korzysta z ustawy pozwalającej na wymuszenie produkcji na sektorze prywatnym. W czasach pandemii prezydent ma jednak opory.

Aktualizacja: 01.04.2020 23:03 Publikacja: 01.04.2020 19:39

Prezydent Trump: Do szczytu zachorowań jeszcze daleko

Prezydent Trump: Do szczytu zachorowań jeszcze daleko

Foto: AFP

Do produkcji chemikaliów używanych do pocisków wojskowych, materiałów do budowy dronów, ubrania ochronnego dla funkcjonariuszy patrolujących południowo-wschodnią granicę, do pozyskania rzadkich metali do budowy silników odrzutowych czy do produkcji sprzętu niezbędnego w przypadku katastrofy naturalnej takiej jak huragan. Defense Production Act (DPA), ustawa z czasów wojny koreańskiej, która pozwala prezydentowi na zmuszenie sektora prywatnego do produkcji materiałów potrzebnych na cele rządowe, wykorzystana była tysiące razy przez administrację Donalda Trumpa – donoszą amerykańskie media, opierając się na raportach złożonych w Kongresie oraz rozmowach z byłymi przedstawicielami rządu.

Teraz jednak, gdy gubernatorzy, ustawodawcy i służba zdrowia od tygodni błagają władze federalne o respiratory i materiały potrzebne w szpitalach do walki z Covid-19, Trump mówi. – „Ameryka to nie jest kraj oparty na znacjonalizowanym biznesie. Zapytajcie Wenezuelczyków, jak taki biznes wygląda".

Z nakazem produkcji wiążą się pożyczki na zwiększenie mocy przerobowych oraz kontrola dystrybucji w celu upewnienia się, że zamówienie rządowe jest traktowane priorytetowo. Rząd nie może jednak przejąć całkowitej kontroli nad producentem.

Prezydent już prawie dwa tygodnie temu zapowiedział, że skorzysta z tego wojennego przepisu do walki z pandemią, ale dopiero w ubiegły piątek zrealizował tę obietnicę i zwrócił się do General Motors z nakazem produkcji respiratorów. Stało się to już po tym, gdy GM rozpoczął pracę nad tymi maszynami. Potem w ramach DPA agenci FBI skonfiskowali tysiące masek chirurgicznych, które zgromadził Amerykanin w domu na Brooklynie oraz w magazynie w New Jersey w celu sprzedawania ich z dużym narzutem.

Osoby z otoczenia Trumpa tłumaczą opieszałość prezydenta tym, że postrzegał DPA jako nieamerykańskie. Spotkał się też z presją ze strony producentów, którzy ostrzegali, że DPA to nie magiczna różdżka. – Nie da się w kilka dni wyprodukować specjalistycznego sprzętu medycznego ani przekształcić fabryki samochodów w fabrykę respiratorów – argumentowali.

W rezultacie w Ameryce trwa walka o maski, ubrania ochronne dla służby zdrowia, respiratory. – Musimy konkurować między sobą, żeby je zdobyć – skarżą się gubernatorzy starający się w pośpiechu wyposażyć szpitale. USA w ostatnich dziesięcioleciach przeniosły dużą część produkcji za granicę. Teraz czekają na dostawy masek, rękawiczek i innych części wyposażenia z Chin. Tam też gubernatorzy składają zamówienia na respiratory, jeden przez drugiego podbijając cenę.

W środę rano liczba zarażonych zbliżała się do 190 tysięcy. Do szczytu zachorowań jeszcze daleko. – Czekają nas bolesne dwa tygodnie – stwierdził prezydent Trump podczas wtorkowego wystąpienia, szacując, że w czasie tej pandemii zginie od 100 do 240 tysięcy Amerykanów.

Polityka
Wybory do PE. Czarnek: Takie postacie jak Obajtek nie mogą startować z 8. miejsca
Polityka
Dudek: PiS jest w defensywie, ale ofensywa koalicji rządowej nie jest spektakularna
Polityka
Tomasz Siemoniak ujawnia liczbę osób, przeciwko którym użyto w Polsce Pegasusa
Polityka
Rekonstrukcja rządu. Donald Tusk odwoła więcej ministrów, niż pierwotnie zapowiadano?
Polityka
Afera Pegasusa. Co ujawni w Sejmie minister Adam Bodnar?