Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk publicznie twierdził, że zakazał prezesowi PKP wypłaty pieniędzy dla Sensus Group za ochronę pirotechniczną dworców. Jednak nie potwierdził tego jako świadek w prokuraturze – ustaliła „Rzeczpospolita".
Minister został w miniony czwartek przesłuchany w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. Śledczy wezwali go w trybie pilnym, po tym gdy oświadczył, że w sierpniu 2016 r. zakazał prezesowi PKP Mirosławowi P. wypłaty środków dla Sensus Group – spółki, z którą w maju koleje podpisały głośny kontrakt na „profilaktyczne szkolenia pirotechniczne". Według CBA i prokuratury opiewająca na 1,9 mln zł umowa była dla PKP niekorzystna.
Po zatrzymaniu na początku marca podejrzanych w tej sprawie minister zapewniał, że zablokował wypłatę 70 proc. wartości umowy. Jak ujawniliśmy w ub. tygodniu, była to nieprawda – spółka Sensus Group otrzymała od PKP prawie całą sumę.
Minister Adamczyk stwierdził wtedy, że ówczesny prezes PKP Mirosław P. złamał jego zakaz.
Rzecznik resortu infrastruktury Szymon Huptyś odpowiadał nam: „W sumie zrealizowano trzy płatności: jedna przed wydaniem polecenia o wstrzymaniu płatności i dwie po otrzymaniu i zignorowaniu tego polecenia".