Reklama

Rosja-Syria-Turcja: Straszenie prawdziwą wojną

Zarówno Ankara jak i Moskwa nie chcą eskalacji konfliktu w Syrii. Stawka jest bardzo wysoka.

Aktualizacja: 04.03.2020 06:10 Publikacja: 02.03.2020 19:18

Rosja-Syria-Turcja: Straszenie prawdziwą wojną

Foto: AFP

Wzmożona aktywność tureckich służb pod rosyjską ambasadą w Stambule świadczy o tym, że relacje pomiędzy Moskwą a Ankarą wróciły do stanu sprzed kilku lat, gdy najpierw zestrzelono rosyjski bombowiec (w listopadzie 2015 roku), a następnie został zamordowany ambasador Rosji w Stambule (w grudniu 2016 roku).

Od kilku dni wszystkie rosyjskie placówki dyplomatyczne są otoczone i chronione przez elitarne jednostki tureckiej policji. W niedzielę rosyjskie media poinformowały, że do mieszkań kilku dziennikarzy tureckiej filii Sputnika, kremlowskiej tuby propagandowej, wdarli się nieznani protestujący i zaczęli ich wyzywać od zdrajców. Następnie trzech dziennikarzy oraz redaktor naczelny Sputnika zostało zatrzymanych i przesłuchanych. Interweniować musiał nawet szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow, który osobiście zadzwonił do swojego tureckiego odpowiednika.

Wszystko przez czwartkowy atak syryjskich sił powietrznych na pozycję wspieranych przez Turcję rebeliantów w prowincji Idlib. Zginęło wtedy 33 żołnierzy tureckich, których pogrzeby odbyły się w sobotę. W odwecie tureckich sił zginęło z kolei 48 żołnierzy armii wspieranego przez Rosję Baszara Asada.

– Otwarcie zapytałem Putina: co tam robisz? Jeżeli chcecie stworzyć bazę, twórzcie, ale zejdź nam z drogi – przemawiał w sobotę turecki przywódca Recep Erdogan relacjonując swoją piątkową rozmowę telefoniczną z gospodarzem Kremla. Politycy spotkają się w czwartek w Moskwie, dokąd Erdogan udaje się z niezaplanowaną wcześniej jednodniową wizytą.

W poniedziałek Damaszek poinformował o zamknięciu przestrzeni powietrznej nad północno-zachodnią Syrią, gdzie od grudnia prowadzi operację. A to oznacza, że armia Asada będzie zestrzeliwała każdy samolot, który wleci do tej przestrzeni. Oliwy do ognia dolała Moskwa, która tuż po tym poinformowała, że „nie gwarantuje bezpieczeństwa" tureckiemu lotnictwu na syryjskim niebie.

Reklama
Reklama

– Gdyby Erdogan stracił rozsądek i zdecydował się na interwencję zbrojną w Syrii, to będzie miało dla niego bolesne skutki. Przede wszystkim gospodarcze. Nie będzie tam żadnego rosyjskiego turysty i wstrzymany zostanie import tureckich towarów – mówi „Rzeczpospolitej" płk Igor Korotczenko, redaktor naczelny czasopisma „Nacjonalna Oborona", związanego z rosyjskim resortem obrony.

W Moskwie wiedzą jednak, że eskalacja konfliktu mogłaby pokrzyżować niezmiernie ważne dla Rosji dostawy systemów obrony przeciwlotniczych S-400. Zagrożony byłaby również rurociąg Turkish Stream, któremu rosyjscy publicyści już zaczynają wróżyć los zablokowanego Nord Stream 2. Dość powdziec, że Turcja może szybko zablokować rosyjską Flotę Czarnomorską zamykając cieśniny Bosfor i Dardanele.

– Zarówno Ankara, jak i Moskwą próbują uniknąć otwartego konfliktu zbrojnego – mówi „Rzeczpospolitej" Aleksandr Golc, niezależny rosyjski analityk wojskowy. – Wszystko będzie zależało od spotkania Putina i Erdogana – dodaje.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1381
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1380
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1379
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1378
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1377
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama