– Biło mnie pięciu czy sześciu strażników więziennych. Do pewnego momentu próbowałem walczyć. Moją głowę wsadzono do sedesu i włączono wodę – opisuje swój pobyt w kolonii karnej nr 7 w Karelii Ildar Dadin. Ale to nie najgorsze wspomnienie byłego już więźnia politycznego. – Podnoszono mnie do góry za ręce skute kajdankami tak, że ledwie dotykałem palcami podłogi. Ściągnięto mi majtki i powiedziano, że za chwile przyjdzie skazany, który będzie mnie gwałcił. Wtedy się załamałem i powiedziałem: „wystarczy, zgadzam się" – mówił Dadin w rozmowie z niezależną telewizją Dożd.
W Rosji obecnie funkcjonuje około 1000 więzień. 700 z nich to kolonie karne, reszta – areszty śledcze. Według najnowszych danych Federalnej Służby Więziennej Rosji (FSIN) obecnie w miejscach odosobnienia przebywa ponad 640 tys. osób. – Około 20–30 rosyjskich więzień to fabryki tortur, ludzie tam są bici i poniżani na co dzień bez żadnej przyczyny – mówi „Rzeczpospolitej" Lew Ponomariow, szef rosyjskiego Ruchu Praw Człowieka. – Na podstawie zeznań Dadina oraz zeznań wielu innych ofiar będziemy domagali się postawienia przed sądem przestępców, którzy zajmują stanowiska kierownicze w tych represyjnych zakładach karnych – dodaje.
Ildar Dadin został pierwszą osobą skazaną w Rosji po kontrowersyjnych poprawkach paragrafu 212.1 rosyjskiego kodeksu karnego. Wprowadziła je jesienią 2014 roku Duma Państwowa, umożliwiając wsadzenie do więzienia opozycjonistów, którzy wcześniej były już kilkakrotnie pociągnięci do odpowiedzialności administracyjnej za „udział w nielegalnych protestach".
Opozycjonista uczestniczył prawie we wszystkich protestach od 2011 roku, często samotnie stał w centrum Moskwy w obronie rosyjskich więźniów politycznych.
Uznany przez Amnesty International za więźnia sumienia Dadin wyszedł na wolność w niedzielę. Wszystko dzięki decyzji Sądu Najwyższego, który nie tylko uwolnił Dadina, ale i przyznał mu prawo do rehabilitacji, a to oznacza, że ponad rok niesłusznie spędził w więzieniu. Kreml od samego początku dystansował się od tej sprawy, powołując się na prawo.