Marjorie Greene, teorie spiskowe i walka o tożsamość Partii Republikańskiej

Senator usunięta z komisji kongresowych mówi, że teraz skupi się na namawianiu republikanów do lojalności wobec Donalda Trumpa.

Aktualizacja: 07.02.2021 21:47 Publikacja: 07.02.2021 19:48

Marjorie Greene

Marjorie Greene

Foto: AFP

Korespondencja z Nowego Jorku

O Marjorie Greene głośno było jeszcze w czasie kampanii wyborczej. Na początku nikt nie wierzył, że nieznana kandydatka z północnej Georgii, która otwarcie popierała kontrowersyjne teorie spiskowe, będzie miała szanse w wyborach do Kongresu. Teorie spiskowe QAnon przybrały jednak na sile przed wyborami i na tej fali Marjorie Greene uzyskała mandat.

Teraz demokraci oburzyli się, że w komisjach kongresowych ds. budżetu i edukacji zasiądzie osoba, która kwestionuje to, że w szkołach, m.in. w Parkland na Florydzie i Newtown w Connecticut, doszło do masowych strzelanin. Nie wierzy też, że samolot uderzył w Pentagon 11 września 2001 r. Poza tym wspierała polityczną przemoc wobec czołowych demokratów w Kongresie, w tym Nancy Pelosi.

Komentarze Greene zbulwersowały nie tylko demokratów, ale również przedstawicieli Partii Republikańskiej. Senator Mitch McConnell, przewodniczący mniejszości w Senacie, nazwał jej poglądy „szalonymi kłamstwami", które są „nowotworem w partii”. Wypowiedzi Greene potępił też czołowy republikanin w Izbie Reprezentantów Kevin McCarthy, ale odmówił usunięcia jej z komisji. Podobnie jak większość republikanów został postawiony przed niewygodnym wyborem: albo stanąć przeciwko Greene, albo być przeciw dużej części Partii Republikańskiej lojalnej wobec Donalda Trumpa, którego Greene wielbi i który ciepło się o niej wypowiadał.

W ubiegłym tygodniu demokratyczni kongresmeni, wsparci przez 11 republikanów, głosowali za tym, by zabronić Greene zasiadania w komisjach. To historyczna decyzja, ale też taka, która mocno ogranicza jej misję jako kongresmenki oraz pozbawia głosu jej elektorat. – Wyborcy głosują na kandydata, żeby w Kongresie mógł działać, zasiadając w różnych komisjach – zwracają uwagę komentatorzy.

Tuż po głosowaniu za usunięciem jej z komisji Greene wyraziła skruchę za swoje opinie, nazywając je „słowami z przeszłości", w które już nie wierzy.

Dzień później natomiast z satysfakcją oświadczyła, że bez angażu w komisjach będzie miała więcej czasu na namawianie republikanów do lojalności w stosunku do Donalda Trumpa. – Będę kierować Partię Republikańską mocno w prawo – powiedziała podczas konferencji prasowej przed Kapitolem. – To partia Trumpa. Nie należy do nikogo innego – powiedziała w piątek, niwecząc zamiary demokratów chcących uciszyć problematyczną koleżankę.

Ciągnąca się w ostatnich tygodniach debata na temat losu Greene, a z drugiej strony losu Liz Cheney, którą lojaliści Trumpa chcieli pozbawić trzeciego najwyższego stanowiska w Izbie Reprezentantów za to, że głosowała za impeachmentem byłego prezydenta, stały się symboliczną walką o tożsamość Partii Republikańskiej, która rozdarta jest między wsparciem dla Trumpa a odrzuceniem jego polityki.

Korespondencja z Nowego Jorku

O Marjorie Greene głośno było jeszcze w czasie kampanii wyborczej. Na początku nikt nie wierzył, że nieznana kandydatka z północnej Georgii, która otwarcie popierała kontrowersyjne teorie spiskowe, będzie miała szanse w wyborach do Kongresu. Teorie spiskowe QAnon przybrały jednak na sile przed wyborami i na tej fali Marjorie Greene uzyskała mandat.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
W Korei Północnej puszczają piosenkę o Kim Dzong Unie, "przyjaznym ojcu"
Polityka
Wybory w Indiach. Modi u progu trzeciej kadencji
Polityka
Przywódcy Belgii i Czech ostrzegają UE przed rosyjską dezinformacją
Polityka
Zakaz używania TikToka razem z pomocą Ukrainie i Izraelowi. Kongres USA uchwala przepisy
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Kaukaz Południowy. Rosja się wycofuje, kilka państw walczy o wpływy