Rząd zasypany lawiną interpelacji poselskiech

Rząd nie nadąża z odpowiedziami na interpelacje posłów. Żali się, że jest ich dużo.

Aktualizacja: 03.02.2021 21:07 Publikacja: 03.02.2021 18:53

Na jedno z poselskich pytań premier Mateusz Morawiecki nie jest w stanie odpowiedzieć od ponad 400 d

Na jedno z poselskich pytań premier Mateusz Morawiecki nie jest w stanie odpowiedzieć od ponad 400 dni

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Najdłużej na zapytanie skierowane do premiera, bo od 29 listopada 2019 r., czeka poseł Adam Szłapka. To aż 404 dni po terminie, który zgodnie z regulaminem Sejmu wynosi 21 dni. Poseł zadał pytanie po artykule w „Rz", w którym pisaliśmy o naciskach PiS na dymisję prezesa NIK Mariana Banasia. Szłapka chciał się dowiedzieć m.in., „dlaczego szeregowy poseł Jarosław Kaczyński żąda dymisji od prezesa NIK, mimo że instytucji tej przysługuje prawo do niezależności?".

Po 400 dni na odpowiedzi na wydawałoby się banalne pytania czekają posłowie Paweł Lisiecki i Beata Maciejewska. Lisiecki chciał się dowiedzieć, jakie będą koszty i kiedy powstanie punkt edukacyjno-informacyjny IPN w budynku byłej siedziby NKWD w Warszawie. Posłanka Maciejewska zgłosiła pytania w sprawie remontu elewacji szkoły muzycznej w Gdańsku.

Według danych Kancelarii Sejmu obecnie po terminie jest 150 zapytań, w tym 38 już ponad 100 dni.

Równie długo trzeba czekać na odpowiedzi na interpelacje poselskie. Opóźnienia ma 1358 interpelacji. Rekord oczekiwania – 377 dni – należy do posłanki Izabeli Leszczyny, która pod koniec listopada 2019 r. zadała ministrowi zdrowia jedno pytanie: jakim podmiotom w roku 2018 resort udzielił zleceń na usługi z zakresu marketingu i PR?

Zbyt dociekliwi?

Ponad rok – 364 dni – czeka na odpowiedź poseł Aleksander Misztalski, który złożył interpelację w sprawie obsadzania stanowisk sędziowskich od 2016 do 2019 r. Ponad rok na odpowiedzi czekają interpelacje na temat byłego obozu niemieckiego w Działdowie, przekazywania środków na renowację Bazyliki Narodzenia Pańskiego w Betlejem czy w sprawie wzorów kart martwego urodzenia.

Kancelaria Premiera tłumaczy, że powodem opóźnień jest rekordowa liczba pytań od posłów w tej kadencji – do końca 2020 r. wpłynęło ich blisko 20,5 tys. To najwięcej od 2006 r. – Są szczegółowe pytania, na przykład dotyczące umów w ministerstwach, które wymagają ogromu pracy urzędników. A takich pytań są setki. Do tego jest covid i resorty pracują w części zdalnie, część choruje – tłumaczy nam wysokiej rangi urzędnik KPRM.

Przyznaje jednak, że są takie pytania, na które premier czy minister nie chcą i nie będą odpowiadać. – To pytania zaczepne, na które każda rzetelna odpowiedź uruchomiłaby lawinę – mówi.

Jarosław Wenderlich, sekretarz stanu w KPRM, który odpowiada za interpelacje, oficjalnie posłowi Krzysztofowi Gawkowskiemu z Lewicy odpisał tak: „Przy pomocy wyspecjalizowanej komórki organizacyjnej w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów prowadzony jest stały monitoring wystąpień parlamentarnych kierowanych zarówno do Prezesa Rady Ministrów, jak i bezpośrednio do jej członków. Działania te mają na celu zapewnienie terminowego udzielania odpowiedzi, a także monitowanie w przypadkach stwierdzonych opóźnień".

Pytania trudne na półkę

Posłów opozycji to nie przekonuje. – Gdy byłem ministrem obrony w rządzie PO–PSL, mieliśmy tak samo tysiące zapytań i interpelacji, zwłaszcza po katastrofie smoleńskiej. To nie były pytania wygodne, każde słowo trzeba było ważyć, ale uważaliśmy, że odpowiadanie na pytania to świętość – wskazuje Tomasz Siemoniak, poseł KO, były wicepremier. Jego zdaniem nieodpowiadanie na pytania to szerszy kontekst lekceważenia opozycji.

– Rząd odpowiada tylko na pytania wygodne i łatwe. Na trudne nie odpowiada lub robi to byle jak, byle tylko prawda nie wyszła na jaw. Rozmowy z marszałek Sejmu, by egzekwowała spływ odpowiedzi na interpelacje, nie przynoszą efektu. Pani marszałek jest adwokatem rządu – mówi poseł Gawkowski.

Urzędnik Kancelarii Premiera nieoficjalnie przyznaje, że są pytania, na które rząd nie zamierza odpowiadać. To m.in. sprawa premii dla członków rządu z podziałem na lata lub koszty działania podkomisji smoleńskiej. Z ostatniej wymijającej odpowiedzi Wojciecha Skurkiewicza, wiceministra obrony, w tej kwestii można było jedynie dowiedzieć się, że „sprawa kosztów była przedmiotem publicznej dyskusji, m.in. podczas obrad sejmowej Komisji Obrony Narodowej".

O tym, jak ważną rolę w kontroli rządu odgrywają posłowie, świadczy przykład posła Krzysztofa Brejzy (dziś senatora KO), którego interpelacja na temat premii dla ministrów w rządzie Beaty Szydło i odpowiedź KPRM wywołała jeden z największych kryzysów rządu Zjednoczonej Prawicy.

Najdłużej na zapytanie skierowane do premiera, bo od 29 listopada 2019 r., czeka poseł Adam Szłapka. To aż 404 dni po terminie, który zgodnie z regulaminem Sejmu wynosi 21 dni. Poseł zadał pytanie po artykule w „Rz", w którym pisaliśmy o naciskach PiS na dymisję prezesa NIK Mariana Banasia. Szłapka chciał się dowiedzieć m.in., „dlaczego szeregowy poseł Jarosław Kaczyński żąda dymisji od prezesa NIK, mimo że instytucji tej przysługuje prawo do niezależności?".

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Prezydent Andrzej Duda ułaskawił agentów CBA skazanych w aferze gruntowej
Polityka
Jacek Kucharczyk: Nie spodziewałem się na listach KO Hanny Gronkiewicz-Waltz
Polityka
Po słowach Sikorskiego Kaczyński ostrzega przed utratą przez Polskę suwerenności
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Dyrektor pisała: "Taki sobie wybrałam"