Reklama

Roman Giertych: mecenas opozycji i własnej kariery

Roman Giertych w praktyce gra już pierwsze skrzypce w polityce. Jego znajomi mówią jednak, że liczy na więcej.

Aktualizacja: 30.01.2019 13:17 Publikacja: 29.01.2019 17:51

Roman Giertych umiejętnie podgrzał atmosferę przed publikacją „GW”

Roman Giertych umiejętnie podgrzał atmosferę przed publikacją „GW”

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

„Panie mecenasie. W skali 1 do 10? Biorąc pod uwagę tolerancję Polaków dla tej władzy. Jak grubo będzie?" – spytał w poniedziałek Romana Giertycha jeden z internautów. Odpowiedź adwokata, która zyskała wielki rozgłos w mediach społecznościowych, była krótka: „11".

Roman Giertych robił wiele, by podkręcić emocje przed publikacją „taśm Kaczyńskiego" w „Gazecie Wyborczej". Szybko się okazało, że ma w tym interes. Jest mecenasem Geralda Birgfellnera, który zarzuca oszustwo prezesowi PiS. To niejedyna sprawa z politycznej najwyższej półki, którą prowadzi Giertych. Reprezentuje też bankiera Leszka Czarneckiego, który miał być korumpowany przez szefa Komisji Nadzoru Finansowego, co również zostało utrwalone na taśmach.

W ten sposób Giertych, formalnie od 12 lat znajdujący się poza polityką, w praktyce stał się pierwszoplanową postacią opozycji. Nie powinno to jednak dziwić, wszak jest osobą, która politykę ma w genach.

Potomek narodowców

Jest wnukiem Jędrzeja Giertycha, jednego z przywódców przedwojennego Stronnictwa Narodowego, a synem Macieja Giertycha, który ugrupowanie o tej nazwie zakładał w 1989 roku. Takie pochodzenie miało dla Romana Giertycha ogromne znaczenie, gdy tuż po przemianach ustrojowych zaczynał działalność polityczną. – Wśród narodowców wyjątkowo liczy się hierarchia. W naturalny sposób przenosił spuściznę przedwojennego ruchu narodowego – opowiada jeden z przyjaciół Giertycha.

– Był przygotowywany przez ojca do pełnienia ról przywódczych, pomógł mu też duży poziom pewności siebie i trzymanie ludzi na dystans – mówi Krzysztof Bosak, były poseł LPR, a obecnie jeden z liderów Ruchu Narodowego. – Gdy zaczynał studia na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, istniało już tam środowisko narodowe. Przez Giertycha zostało sformalizowane pod postacią reaktywowanej Młodzieży Wszechpolskiej – dodaje.

Reklama
Reklama

Wszechpolacy zaczęli słynąć ze skrajnie prawicowych poglądów, a Giertych w 2001 roku po raz pierwszy został posłem z Ligi Polskich Rodzin. W tamtym okresie Liga cieszyła się protekcją o. Tadeusza Rydzyka. Kiedy zakonnik w 2005 roku przerzucił poparcie na PiS, skończyła się dobra passa partii i jej prezesa.

W 2006 roku Giertych został co prawda wicepremierem i ministrem edukacji w koalicyjnym rządzie PiS z LPR i Samoobroną, ale tylko po to, by rok później wraz z partią wypaść z polityki.

Wcześniej jako minister edukacji zasłynął m.in. z wyrzucenia z listy lektur szkolnych rzekomo propagującego homoseksualizm Gombrowicza oraz zakwestionowaną przez Trybunał Konstytucyjny amnestią dla osób, które nie zdały matury.

Na życiowym zakręcie

Gdy w 2007 roku ogłosił, że otwiera kancelarię adwokacką, mógł więc poczuć, jakby znalazł się na życiowym zakręcie. – Teoretycznie adwokatem był już, zanim wszedł do polityki, jednak w praktyce zaczynał od zera. Nie miał doświadczenia, klientów, za to regularnie prześladowały go tabloidy – opowiada jeden z przyjaciół Giertycha. Dodaje, że był tak nielubiany w sądach, że o pomoc w wyciągnięciu niektórych informacji prosił znajomych dziennikarzy.

Okres smuty długo nie potrwał. Giertych stosunkowo szybko lokalik swojej kancelarii na warszawskim Nowym Mieście zamienił na wystawną kamienicę przy Nowym Świecie. Przyjmuje w eleganckim gabinecie na końcu amfilady, przedzielonej szklanymi drzwiami.

Gdy odchodził z polityki, miał niewielki dom i obciążoną hipotekę, a dziś jest właścicielem mercedesa i willi pod Warszawą, gdzie urządza przyjęcia z udziałem ludzi z pierwszych stron gazet.

Reklama
Reklama

Jak do tego doszedł? Znajomi Giertycha mówią, że dla jego kariery adwokackiej momentem przełomowym były zlecenia od miliardera Ryszarda Krauzego. – Jednak znajomości to nie wszystko, bo trzeba uczciwie przyznać, że Roman to wybitny prawnik – mówi jeden z nich.

Z czasem Giertych zaczął się też pojawiać w mediach jako mecenas czołowych polityków Platformy, m.in. Radosława Sikorskiego, Sławomira Nowaka, a w końcu samego Donalda Tuska i jego syna Michała. Reprezentuje też Stanisława Gawłowskiego, sekretarza generalnego PO, któremu prokuratura przedstawiła m.in. zarzuty korupcyjne.

– Jego dobre kontakty z PO już się zaczęły, gdy był w Sejmie i w rządzie. Zaprzyjaźnił się wówczas m.in. z Radosławem Sikorskim, wówczas politykiem PiS – opowiada Krzysztof Bosak.

W 2015 roku Giertych z list PO bezskutecznie próbował zostać senatorem, a jego zbliżeniu z tą partią towarzyszyła zmiana poglądów. W wieku 22 lat wydał książkę „Kontrrewolucja młodych" z okładką, przedstawiającą unijną flagę, przebitą mieczykiem Chrobrego. Dziś w zasadzie jest euroentuzjastą, choć wciąż zdystansowanym wobec LGBT i aborcji.

Uzależniony od polityki

O co gra Giertych? Mogłoby wydawać się, że na szczycie jest właśnie teraz. Ma pieniądze, wpływy w mediach i w polityce. Te ostatnie nie wiążą się ze składaniem oświadczeń majątkowych – co, jak wynika z wypowiedzi samego mecenasa – byłoby dla niego kłopotliwym obowiązkiem.

Niemal wszyscy jego znajomi mówią jednak, że dla Giertycha to za mało. Jeden z nich przekonuje: – Widziałby się w roli wicepremiera i ministra sprawiedliwości. Czy w rządzie PO? To akurat bez większego znaczenia.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Kolejne kłopoty prawne posła Mateckiego. Wykorzystał wpływy, by pomóc prawicowej celebrytce?
Polityka
Rada Bezpieczeństwa Narodowego po wtargnięciu rosyjskich dronów niejawna
Polityka
Marian Banaś: wybór jednego z dwóch kandydatów na prezesa NIK, to wygrana PiS
Polityka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Drony z Rosji celowo skierowane nad Polskę
Reklama
Reklama