Komorowski ostro ocenił działania Lewicy, która we wczorajszym głosowaniu poparła wraz z PiS projekt ustawy o ratyfikacji Funduszu Odbudowy.

Były prezydent uważa, że decydując się na taki krok, Lewica zaprzepaściła szansę na dogadanie się partii opozycyjnych przed kolejnymi wyborami. - Z punktu widzenia szansy na przejęcie władzy przez opozycję stała się rzecz fatalna - uważa Komorowski. 

Jest zdania, że poza Konfederacją żadne z ugrupowań nie chciało weta w stosunku do unijnych pieniędzy, ale wszystkim opozycyjnym ugrupowaniom poza Lewicą zależy też na sposobie, w jaki będą one rozdysponowane i czy będzie kontrolowane ich wydawanie.

-To jest oczywista oczywistość, że Polska te pieniądze potrzebuje. Ale jednocześnie nie jest obojętne jak się te pieniądze wyda: czy uczciwie, czy będziemy mieli do czynienia z mechanizmami Obajtka, czy nawet Morawieckiego, który urządził kampanię Andrzejowi Dudzie za publiczne pieniądze - mówił gość RMF FM.

Komorowski uważa, że na miejscu liderów partii opozycyjnej próbowałby namówić Jarosława Gowina do zerwania z "politycznymi radykałami" i przekonać go, że dla jego formacji jest miejsce po stronie konserwatywno-opozycyjnej. - W polityce nie warto się obrażać, także na tych, którzy popełniają błędy. Ja wolę pamiętać Jarosławowi Gowinowi rzeczy przyzwoite, np. to, że zablokował wybory kopertowe, organizowane przez Morawieckiego i Sasina - mówił.