Upadek Steve'a Bannona z dużego muru

Przez chwilę był na politycznym szczycie. Chciał odbudować swoją karierę. Ale po aresztowaniu to raczej koniec marzeń.

Aktualizacja: 24.08.2020 06:13 Publikacja: 23.08.2020 17:21

Steve Bannon po postawieniu w stan oskarżenia przez sąd na Manhattanie 20 sierpnia

Steve Bannon po postawieniu w stan oskarżenia przez sąd na Manhattanie 20 sierpnia

Foto: afp

Korespondencja z Nowego Jorku

Kontrowersyjny i ultrakonserwatywny Steve Bannon, były doradca Donalda Trumpa, został aresztowany i postawiony w stan oskarżenia za defraudację pieniędzy z internetowej kampanii, którą prowadzili „We the People Build the Wall” („Budujemy mur” – na południowej granicy z Meksykiem).

„Postradał zmysły”

Większość Amerykanów usłyszała o Stevie Bannonie, gdy w 2016 r. został kierownikiem kampanii wyborczej Donalda Trumpa, w której wraz z Kellyanne Conway opracował populistyczną agendę Trumpa, opartą na nacjonalistycznej ideologii i kontrowersyjnej polityce. Wcześniej związany był z ultrakonserwatywnym portalem Breibart.com, specjalizującym się w skandalicznych tytułach, często o przesłaniu rasistowskim, antyfeministycznym i antysemickim.

Po wygranej Donalda Trumpa wszedł do Białego Domu jako doradca prezydenta. Tam jednak nie zagrzał długo miejsca, chociaż miał ogromny wpływ na agendę prezydenta Trumpa. Odszedł w sierpniu 2017 r.

Nie mógł znaleźć płaszczyzny porozumienia z współpracownikami, a przede wszystkim z zięciem Trumpa Jaredem Kushnerem i córką Ivanką. Podpadł też samemu prezydentowi m.in. po tym, jak określił „zdradzieckim” spotkanie rosyjskiego prawnika z Donaldem Trumpem Juniorem i Jaredem Kushnerem. Gwoździem do trumny był jeden z wywiadów, w którym nie zgodził się z polityką Trumpa dotyczącą Korei Północnej i twierdził, że jest w stanie dokonać personalnych zmian w Departamencie Stanu.

Bannon utrzymuje, że sam odszedł z administracji Turmpa; prezydent i jego doradcy twierdzą, że został zwolniony. Prezydent Trump tak był zniechęcony do jego osoby, że stwierdził, iż „Bannon postradał zmysły” i zaczął go nazywać „niechlujnym Steve’em”, odnosząc się do jego wyglądu, który charakteryzowały m.in. brak krawatu, mało oficjalne i nieuprasowane marynarki oraz półdługie włosy.

Pół miliona oszukanych darczyńców?

Po opuszczeniu Białego Domu Bannon promował się na politycznego prowokatora kontynuującego walkę na rzecz narodu – jego zdaniem – pokrzywdzonego przez otwarte granice i wolny handel. Zaczął też współpracę z chińskim miliarderem Guo Wengui, byłym członkiem klubu golfowego Donalda Trumpa – Mar-a-Lago. Wengui, który w Chinach oskarżany jest o szereg przestępstw, w tym łapówkarstwo i gwałt, mieszkał w wartej 68 milionów posiadłości przy Central Parku na Manhattanie, zyskał zainteresowanie Bannona i innych konserwatystów atakami na Chińską Partię Komunistyczną.

W tym czasie Bannon podróżował po świecie jako ekspert od populistycznych organizacji i ruchów. Pozostawał w kontakcie z prezydentem Trumpem, próbując sprawiać wrażenie, że po cichu udziela mu porad, oraz utrzymywał kontakty z wieloma zamożnymi Amerykanami i bywał w posiadłości skazanego za pedofilię Jeffreya Epsteina.

Po odejściu z Białego Domu wrócił do zarządu portalu Breibart.com, próbując retoryką w stylu Trumpa rozkręcić populistyczny ruch, i atakował umiarkowanych republikanów.

W tym roku Bannon miał nadzieję, że uda mu się odbudować wpływy. Zaczął produkować podcast poświęcony zdrowotnym i gospodarczym skutkom koronawirusa, który przyciągnął sponsorów z górnej półki.

W ubiegłym tygodniu 66-letni Steven Bannon został aresztowany za defraudację pieniędzy z internetowej zbiórki na budowę muru na granicy USA z Meksykiem, co było flagową obietnicą wyborczą Donalda Trumpa i jego administracji. Grupa zebrała ponad 25 mln dolarów od około 500 tys. darczyńców. Bannon i trzy inne osoby zaangażowane w zbiórkę publicznie obiecały, że nie wezmą ani dolara z datków i zaangażują się w projekt pro bono. Tymczasem przepuszczając je przez organizację non profit Bannona, wydali tysiące dolarów na podróże, hotele, operacje plastyczne, spłaty kart kredytowych i inne prywatne cele, wypłacając sobie potajemnie miesięczną pensję – wynika z oskarżenia.

– To kolejna próba uciszenia tych, którzy chcą zbudować mur na południowej granicy – skomentował Bannon, po tym jak został w czwartek aresztowany na jachcie Guo Wengui przycumowanym u wybrzeży Connecticut.

Donald Trump się dystansuje

Nie wiadomo, czy Bannon ma jakieś informacje, które może zaoferować prokuraturze w zamian za ugodę i uniknąć więzienia. Poza tym w dochodzeniach federalnych w sprawie Donalda Trumpa i jego administracji nie zyskał zaufania śledczych badających powiązania między kręgami Trumpa a Rosją. Grupa Roberta Muellera, prowadząca tzw. śledztwo rosyjskie, sceptycznie odnosiła się do jego zapewnień, że niewiele wiedział na temat kontaktów z Rosją.

Stephen Bannon to kolejna osoba z bliskich kręgów Donalda Trumpa, po m.in. Ricku Gatesie, Rogerze Stonie i Michaelu Flynnie, która w ostatnich prawie czterech latach została postawiona w stan oskarżenia. Niektórzy trafili do więzienia, w tym Michael Cohen, były prawnik osobisty Trumpa, oraz Paul Manafort, również były szef kampanii Trumpa. Obaj skazani za oszustwa bankowe i podatkowe oraz – jak w przypadku Cohena – za złamanie przepisów dotyczących finansowania kampanii wyborczej.

Podobnie jak w poprzednich przypadkach, aresztowanie Bannona raczej nie zaszkodzi zbytnio wizerunkowi prezydenta Trumpa, szczególnie że Bannon odszedł z Białego Domu trzy lata temu.

Po aresztowaniu Bannona prezydent stwierdził, że „przykro mu z powodu aresztowania”, ale próbował zdystansować się od byłego doradcy i projektu internetowej zbiórki na budowę muru na południowej granicy. – Był zaangażowany w moją kampanię i potem przez krótki czas pracował w mojej administracji, ale nie miałem z nim kontaktu od dawna. Nie podobał mi się też ten projekt. Od początku uważałem, że to projekt na pokaz – powiedział.

Korespondencja z Nowego Jorku

Kontrowersyjny i ultrakonserwatywny Steve Bannon, były doradca Donalda Trumpa, został aresztowany i postawiony w stan oskarżenia za defraudację pieniędzy z internetowej kampanii, którą prowadzili „We the People Build the Wall” („Budujemy mur” – na południowej granicy z Meksykiem).

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kto przewodniczącym Komisji Europejskiej: Ursula von der Leyen, a może Mario Draghi?
Polityka
Władze w Nigrze wypowiedziały umowę z USA. To cios również w Unię Europejską
Polityka
Chiny mówią Ameryce, że mają normalne stosunki z Rosją
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne