W okresie od 6 do 9 czerwca w Polsce stwierdzono 2150 nowych zakażeń SARS-CoV-2, z czego 1139 w województwie śląskim, gdzie trwa badanie pracowników kopalń i ich rodzin.
Szef resortu zdrowia przyznał, że liczba zakażeń go niepokoi. - Wiemy, że jeszcze te liczby będą wysokie przez najbliższe ok. 10 dni, dlatego że kończymy wymazywać ogromne grupy osób. To jest kilkadziesiąt tysięcy ludzi, które wymazaliśmy w chyba największym polskim ognisku, czyli w kopalniach - zaznaczył Łukasz Szumowski. W rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem poinformował, że do piątku wymazy zostaną pobrane od kolejnych 17,5 tys. osób z tego regionu. - Stąd spodziewamy się jeszcze przez te 10 dni wysokich liczb i potem one powinny zostać już istotny sposób zredukowane - dodał.
- Ale jak patrzymy na Polskę, to widzimy, że w dziewięciu województwach przez ostatnie trzy dni było poniżej 30 nowych zachorowań. To pokazuje, że cała Polska, oprócz tych ognisk, jest już na lepszym etapie epidemii - stwierdził Szumowski.
Na ulicy na Śląsku zagrożenie nie większe niż na Mazowszu
Czy można było uniknąć zakażeń, które doprowadziły do powstania ognisk epidemii? - Trudno powiedzieć - odparł minister. Oświadczył, że niektóre kopalnie są już "wolne od wirusa", ale "kopalń w Polsce mamy dużo". - Musimy zarządzać badaniem poszczególnych grup górniczych sukcesywnie - zaznaczył tłumacząc, że ze względów logistycznych nie można przebadać kilkudziesięciu tysięcy osób jednocześnie. - Więc sukcesywnie badamy po to, żeby nie rozprzestrzeniło się to ognisko na cały Śląsk, a potem na całą Polskę - dodał Szumowski.