MSZ Chin: Jest powiedzenie "nie rób tego tak, jak USA"

Chiny bronią swojego statusu kraju rozwijającego się w WTO argumentując, że próby wpłynięcia przez USA na WTO w tym zakresie pokazują, że Stany Zjednoczone nie zachowują się tak, jak powinno zachowywać się światowe mocarstwo.

Aktualizacja: 30.07.2019 06:23 Publikacja: 30.07.2019 04:46

MSZ Chin: Jest powiedzenie "nie rób tego tak, jak USA"

Foto: AFP

Rzecznik chińskiego MSZ Hua Chunying skrytykowała apel administracji prezydenta Donalda Trumpa do WTO, w którym Waszyngton oskarża m.in. Chiny o używanie ich statusu "kraju rozwijającego się", aby "korzystać z przywilejów związanych z tym statusem i nakładać na siebie mniej zobowiązań niż inni członkowie" organizacji.

W odpowiedzi Hua stwierdziła, że "wspólna wola wszystkich członków WTO powinna być respektowana", a nie jedynie zdanie Waszyngtonu, który - według rzeczniczki - próbuje narzucić swoją wolę innym.

- Jako największe rozwijające się państwo Chiny nie chcą unikać swoich międzynarodowych zobowiązań - podkreśliła. I dodała, że Pekin "nadal będzie miał swój wkład (w WTO) proporcjonalnie do swoich możliwości i poziomu rozwoju", a także "będzie pomagał innym rozwijającym się członkom organizacji (...) w utrzymaniu wielostronnego systemu handlu (międzynarodowego) i pracował na rzecz kierowania reform WTO we właściwym kierunku".

- Słysząc słowa i widząc czyny USA w kwestii statusu krajów rozwijających się w WTO, sądzę, że inni czują to samo, co ja - dodała rzeczniczka. - Ujawniają one jak kapryśnym, aroganckim i samolubnym państwem są Stany Zjednoczone. To nie są zachowania godne "największej światowej potęgi". Jest powiedzenie, które zyskuje popularność w Chinach: "Nie rób tego tak, jak USA". Mam nadzieję, że niektóre osoby w USA głęboko to przemyślą - stwierdziła Hua.

W piątek Trump w memorandum przekonywał, że "kiedy największe gospodarki świata utrzymują status kraju rozwijającego się, szkodzą nie tylko innym rozwiniętym gospodarkom, ale także gospodarkom, które naprawdę potrzebują specjalnego traktowania". Dodał, że Chiny są najbardziej jaskrawym przykładem tego problemu.

"Od czasu dołączenia do WTO w 2001 roku Chiny utrzymują, że są rozwijającym się krajem (...) USA nigdy nie zaakceptują roszczenia Chin do statusu kraju rozwijającego się, praktycznie każdy wskaźnik ekonomiczny temu przeczy" - czytamy w memorandum.

Chiny są obecnie drugą największą gospodarką świata - ustępują pod tym względem tylko USA.

Przedstawiciel ds. handlu w administracji Donalda Trumpa, Robert E. Lighthizer, w ciągu 60 dni ma przedstawić prezydentowi raport w postępach jeśli chodzi o kwestię definiowania przez WTO krajów rozwijających się. USA grożą, że jeśli "znaczący postęp nie zostanie poczyniony" w ciągu 90 dni, wówczas Biały Dom jednostronnie będzie decydował, które kraje uzna za rozwijające się, a które za rozwinięte.

USA i Chiny od 2018 roku prowadzą między sobą wojnę handlową.

Rzecznik chińskiego MSZ Hua Chunying skrytykowała apel administracji prezydenta Donalda Trumpa do WTO, w którym Waszyngton oskarża m.in. Chiny o używanie ich statusu "kraju rozwijającego się", aby "korzystać z przywilejów związanych z tym statusem i nakładać na siebie mniej zobowiązań niż inni członkowie" organizacji.

W odpowiedzi Hua stwierdziła, że "wspólna wola wszystkich członków WTO powinna być respektowana", a nie jedynie zdanie Waszyngtonu, który - według rzeczniczki - próbuje narzucić swoją wolę innym.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
USA: Nieudane poszukiwania trzeciego kandydata na prezydenta
Polityka
Nie żyje pierwszy Żyd, który był kandydatem na wiceprezydenta USA
Polityka
Nowy sondaż z USA: Joe Biden wygrywa z Donaldem Trumpem. Jest jedno "ale"
Polityka
Afera na Węgrzech. W Budapeszcie protest przeciwko Viktorowi Orbánowi. "Zrezygnuj"
Polityka
Donald Trump reklamuje Biblię. Sprzedawaną za 59,99 dolarów