Zdaniem Bartłomieja Sienkiewicza doszło w Białymstoku do polowania na ludzi.
- Polowanie na ludzi, czyli banda bandytów, chuliganów, którzy wyszukują swoich ofiar, żeby ich dopaść, skopać, pobić - ocenił były szef MSW w TVN24. - Szukają innych, szukają tych, o których się nasłuchali z ust najwyższych przywódców kraju - dodał.
- Tak to się zaczęło, a potem było odmieniane przez kolejne dyspozycyjne wobec władzy redakcje, potem do tego dołączyli księża myjący swoje grzechy pedofilii w Kościele za pomocą zagrożenia LGBT. Na końcu ci ludzie zareagowali w przekonaniu, że bronią Polski, że bronią polskiej tożsamości, polskiego państwa, że to zło trzeba zwalczyć w taki sposób, w jaki zostali wychowani, czyli po prostu brutalnością. To było polowanie na ludzi. Pan prezydent Truskolaski miał absolutnie rację - mówił Sienkiewicz.
Jego zdaniem sytuacja wymknęła się spod kontroli. - Problem polega na tym, że z takimi emocjami społecznymi, czyli graniem na wrogu, graniem na przeciwniku, bez którego nie można oddychać, bez którego nie można prowadzić polityki, to bardzo łatwo się rozpędzić, ale bardzo trudno potem sobie z tym poradzić - powiedział.