Niezwykle ostry komentarz, wygłoszony na publicznym spotkaniu Junckera w Stuttgarcie w Niemczech, nastąpił po zapowiedzi nowej kampanii Fideszu na Węgrzech, oskarżającej Junckera oraz miliardera George'a Sorosa o chęć zalania Węgier migrantami.
Dowiedz się więcej: Soros i Juncker na plakacie o "zagrożeniu bezpieczeństwa"
- Przeciwko kłamstwom nie można wiele zrobić - powiedział Juncker, dodając, że Manfred Weber, przewodniczący grupy poselskiej Europejskiej Partii Ludowej (EPL) oraz kandydat tej frakcji na nowego szefa KE, powinien sobie zadać pytanie, "czy potrzebuje tych głosów" w europarlamencie.
W związku z ostrą kampanią antymigracyjną Fideszu coraz częściej pojawiają się apele o wyrzucenie Fideszu z EPL, która grupuje partie chrześcijańsko-demokratyczne i centroprawicowe w Parlamencie Europejskim.
Jednak z powodu dużej popularności na Węgrzech Fidesz ma w europarlamencie dużą delegację. Usunięcie tej partii z EPL może sprawić, że frakcja straci status największej grupy w Strasburgu.