Reklama

Breivik zmienił scenę polityczną Norwegii

Ocenia się, że terrorysta kosztował do tej pory Norwegię 10 miliardów koron.

Aktualizacja: 23.01.2019 14:30 Publikacja: 23.01.2019 14:24

Breivik zmienił scenę polityczną Norwegii

Foto: youtube

Niemal natychmiastową konsekwencją ataku Andersa Breivika było zdefiniowanie na nowo roli antyimigracyjnych populistów z Partii Postępu.

- Anders Breivik chciał uderzyć w kilka miejsc: Parlament, socjaldemokratyczną  Partię Pracy i konferencję dziennikarzy w Tönsbergu - mówi  „Rzeczpospolitej” Björn  Lindahl, korespondent z Oslo gazety „Svenska Dagbladet”.  Nie udało się mu przygotować na czas bomby i dlatego zaatakował z bronią palną  Utoji, gdzie młodzież z Partii Pracy rozbiła letni obóz. 

Gdy minął pierwszy szok, dążono do tego by Partia Postępu stała się normalną partią, a nie ekstremalnym ugrupowaniem. W 2013 r., dwa  lata po akcie terrorystycznym Breivika, Partia Postępu weszła w skład rządu. 

- Paradoksalnie restrykcyjna polityka migracyjna stała się teraz bardziej akceptowana niż przed atakiem na Utoji - podkreśla Lindahl.

 

Reklama
Reklama

Polityczne konsekwencje dla populistów pojawiły się później, niemalże siedem lat po ataku. Ci, którzy utożsamiali ideał młodzieżówki  Partii Pracy mogli zatriumfować dopiero wtedy, gdy minister sprawiedliwości  Sylvi Listhaug z Partii Postępu, została zmuszona do dymisji. Stało się to, gdy zamieściła zdjęcie uzbrojonych i zamaskowanych mężczyzn na Facebooku z komentarzem, że  Partia Pracy uważa prawa terrorystów za ważniejsze niż  Norwegów. Wypowiedź tę wiele osób odebrało nie tylko jako ocierającą się o rasizm, ale także jako obraźliwą. Celem bowiem zamachu Andersa Breivika byli socjaldemokraci. 

Za słowa Listhaug przepraszała w parlamencie - w imieniu całego rządu - premier z Partii Konserwatywnej, Erna Solberg, a następnie sama Listhaug. 

Konsekwencją pięcioletniej obecności  populistów na rządowej scenie jest niezmiernie niska liczba osób ubiegających się o azyl w Norwegii. Partii Postępu udało się przeforsować bowiem wprowadzenie kwot uchodźców do 3000 osób. Ugrupowanie nie powstało jednak jako partia postulująca obostrzenia w przyjmowaniu azylantów. Zaczęło od potępiania wysokich podatków. Dziś nie ma potrzeby prowadzić twardej batalii o ograniczenia migracji tak długo, jak populiści wyróżniają się w czteropartyjnej koalicji, pierwszej nie-socjalistycznej od 1985 r.,  jako ugrupowanie dążące do najbardziej radykalnych posunięć w kwestii nowych przybyszy. 

Warto podkreślić, że Partia Postępu odrzuca rasizm. Kiedy były minister sprawiedliwości Per -Willy Amundsen wystąpił z propozycją, by przyznawanie zasiłku na dziecko ograniczyć do trojga dzieci, po to, by nie faworyzować rodzin uchodźców, postulat odrzucono (zrobiła to nawet  członkini ugrupowania, liderka Siv Jensen).

Jeżeli chodzi o Breivika, po zaskarżeniu przez niego Norwegii za przetrzymywanie go w więziennej izolatce, przegraniu procesu w sądzie apelacyjnym i odwołaniu się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, jest o nim przez ostatni rok cicho. Breivik zmienił też nazwisko na Fjotolf Hansen. 

Anna Nowacka-Isaksson, wieloletnia korespondentka „Rz” w Szwecji

Polityka
USA wstrzymują rozpatrywanie wszystkich wniosków imigracyjnych obywateli 19 państw
Polityka
Biały Dom ucina spekulacje i ujawnia wyniki rezonansu Donalda Trumpa
Polityka
Żółw Franklin topi narkoterrorystów. Hegseth wykorzystał bohatera serii dla dzieci
Polityka
Zmierzch politycznej kariery Wołodymyra Zełenskiego? Nowy przywódca Ukrainy już na horyzoncie
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Odmrożenie rosyjskich aktywów. Rosja grozi półwieczem procesów
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama