– Musimy zmobilizować wszystkie pozytywne siły i strząsnąć ze zdrowego drzewa naszego państwa pisowską szarańczę – mówił w październiku lider PO Grzegorz Schetyna. Jednak jest takie miejsce, gdzie politycy Koalicji Obywatelskiej (czyli PO i Nowoczesnej) chcą wejść w koalicję z partią Jarosława Kaczyńskiego. To rada powiatu w Ostrowie Wielkopolskim.
Tam w wyborach Koalicja Obywatelska uzyskała 11 mandatów, Prawo i Sprawiedliwość – 8, komitet prezydent miasta Beaty Klimek – 5, a PSL – 3. Radnym Koalicji Obywatelskiej wystarczyłoby więc porozumienie z PSL, by móc rządzić z przewagą jednego głosu.
Dlaczego więc miałaby być powstać koalicja z PiS? Bo Platforma Obywatelska współrządzi z PiS powiatem od 2010 roku. Najpierw odbywało się to na podstawie formalnego porozumienia, potem już bez. I dlatego radni skłaniają się do przedłużenia współpracy. Czy do tego dojdzie, będzie wiadomo w poniedziałek, podczas pierwszej sesji rady powiatu.
Jednym z głównych rozgrywających w lokalnej polityce jest obecny starosta z PO Paweł Rajski. Gdy zadzwoniliśmy do starostwa z pytaniem, czy koalicja z PiS jest możliwa, przekierowano nas do Janusza Grzesiaka z Biura Promocji i Relacji Społecznych.
– Nie chcę się wypowiadać co do przyszłości, ale mogę potwierdzić, że koalicja w ostatnich latach przynosiła konkretne owoce. Może dlatego, że samorząd rządzi się nieco innymi prawami. Trudno powiedzieć, że budowa drogi albo remont oddziału szpitalnego ma barwy polityczne. I ta koalicja była poddana weryfikacji w wyborach – tłumaczy.