Po obaleniu dyktatora Moskwa próbowała negocjować z Algierą wydzierżawienie bazy w Marsa al-Kabir, ale Algierczycy nie zgodzili się. Teraz, w zamian za dostawy broni i uzbrojenia warte 2 mld dolarów, Haftar ma udostępnić Rosjanom porty w Tobruku i Bengazi. – Od kilu miesięcy trwa przerzucanie do Libii elitarnych oddziałów powietrznodesantowych spod Moskwy – powiedział anonimowy wojskowy rosyjskiej agencji RBC. Prawdopodobnie chodzi o część 45. Gwardyjskiego Pułku Desantowego z miejscowości Kubinka (na południowy zachód od Moskwy) lub stacjonujące tam oddziały podległe wywiadowi wojskowemu GRU.
Wywiad brytyjski twierdzi zresztą, że w Libii są już oficerowie GRU. Grupa dziennikarzy śledczych Bellingcat zapowiedziała, że następne śledztwo będzie prowadziła w sprawie obecności rosyjskiego wywiadu wojskowego w Libii.
Obecności rosyjskich żołnierzy zaprzeczyło rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych. Ono też zapewniło, że „Rosja nie dąży do wspierania jednej ze stron libijskiego konfliktu”. – Łączą nas interesy energetyczne, a nie polityka – tłumaczył RBC anonimowy wojskowy. Marszałek Haftar kontroluje libijskie porty załadunkowe ropy naftowej. Nim Brytyjczycy opublikowali informacje o obecności żołnierzy rosyjskich w tym kraju, rosyjski koncern prowadzący poszukiwania geologiczne Rosgeologia zaczął rozmowy o eksploracji Libii.
Haftara łączą zresztą silne więzi z Rosją. Mimo posiadania amerykańskiego obywatelstwa świetnie mówi po rosyjsku – jeszcze w ZSRR ukończył dwie szkoły wojskowe (w tym prestiżową Akademię Sztabu Generalnego). Prawdopodobnie wśród rosyjskiej generalicji ma wielu znajomych.
Po upadku Kaddafiego Moskwa zaczęła dyskretne rozmowy z nim – spotykano się z nim m.in. w Algierii. Początkowo Rosjanie chcieli od niego jedynie „ułatwień w dostępie do portów i lądowiska dla samolotów”. Ale w styczniu 2017 roku marszałek wszedł na pokład wracającego z okolic Syrii rosyjskiego krążownika Admirał Kuzniecow. Stamtąd przeprowadził wideokonferencję z ministrem obrony Siergiejem Szojgu. Wtedy też postanowiono odmrozić umowę podpisaną z Kaddafim w 2008 roku.
Moskwy nie powstrzymały nawet starcia, do jakich doszło pomiędzy oddziałami narodowej armii libijskiej i żołnierzami rządu z Trypolisu. Ofensywę marszałka na południe kraju Zachód uznał za „prowokacyjną i niebezpieczną”. Ale miesiąc temu jeden z generałów z armii Haftara wezwał Rosję i „osobiście Putina, by ingerowali w celu rozwiązania libijskiego kryzysu”.