Chińczycy chcą burzyć meczet. "Prawo ważniejsze niż religia"

"The Global Times", chiński tabloid powiązany z rządzącą Chinami monopartią, Komunistyczną Partią Chin, pisze w sobotnim wydaniu, że "żadna religia nie jest ponad prawem Chin" wzywając urzędników, by ci nie reagowali na protesty związane z planami zburzenia meczetu w północno-zachodniej części kraju - zauważa AP.

Aktualizacja: 11.08.2018 18:02 Publikacja: 11.08.2018 14:42

Chińczycy chcą burzyć meczet. "Prawo ważniejsze niż religia"

Foto: stock.adobe.com

"Global Times" apeluje, by urzędnicy w mieście Weizhou w regionie Ningxia, zamieszkiwanym przez wielu chińskich muzułmanów (określanych jako Hui) zdecydowanie reagowali na "nielegalne szerzenie się budynków religijnych".

W czwartek i piątek w Weizhou tysiące muzułmanów zgromadziło się przed znajdującym się w mieście Wielkim Meczetem, aby powstrzymać władze przed zburzeniem świątyni - pisze AP. Associated Press zauważa, że był to rzadki przypadek publicznego wystąpienia ludności przeciw władzom. Przed meczetem wznoszono okrzyki "Chrońmy wiarę w Chinach" i "Kochaj kraj, kochaj wiarę".

Plany zburzenia meczetu mają związek z działaniami zmierzającymi do ograniczenia swobód religijnych w Chinach - celem takich działań jest sprawienie, by wierni różnych religii w pierwszej kolejności byli lojalni wobec ateistycznej Komunistycznej Partii Chin, a nie wobec swoich wspólnot religijnych. W ramach takich działań w Chinach zamknięto już wiele kościołów i zarekwirowano wiele egzemplarzy Biblii, przenoszono dzieci z Tybetu ze świątyń buddyjskich, w których pobierały nauki, do szkół, a także usuwano półksiężyce i kopuły z budynków meczetów.

Elementem tej strategii miało być też - jak pisze AP - zburzenie meczetu w Weizhou, którego budowę ukończono zaledwie przed rokiem.

Wobec protestów w Weizhou w "Global Times" możemy przeczytać, że "władze powinny wysłać sygnał wszystkim grupom wyznaniowym, że żadna z nich nie jest ponad prawem". "Zburzenie meczetu z pewnością wzbudzi gniew lokalnych wyznawców. Jeśli jednak władze nie zareagują na nielegalne działania, podsyci to przekonanie, że religie są ważniejsze od chińskiego prawa" - pisze dziennik.

W maju komisja dyscyplinarna przeprowadzająca inspekcję w regionie opublikowała notatkę wskazującą, że władze Weizhou nie zdołały we właściwy sposób skontrolować "nielegalnej rozbudowy Wielkiego Meczetu". W tej samej notatce czytamy, że z powodu "braków w nadzorze" cztery meczety w kraju (nie jest jasne, czy meczet w Weizhou był wśród nich) otrzymały ok. miliona juanów (ok. 150 tys. dolarów) dotacji spoza Chin.

"Global Times" apeluje, by urzędnicy w mieście Weizhou w regionie Ningxia, zamieszkiwanym przez wielu chińskich muzułmanów (określanych jako Hui) zdecydowanie reagowali na "nielegalne szerzenie się budynków religijnych".

W czwartek i piątek w Weizhou tysiące muzułmanów zgromadziło się przed znajdującym się w mieście Wielkim Meczetem, aby powstrzymać władze przed zburzeniem świątyni - pisze AP. Associated Press zauważa, że był to rzadki przypadek publicznego wystąpienia ludności przeciw władzom. Przed meczetem wznoszono okrzyki "Chrońmy wiarę w Chinach" i "Kochaj kraj, kochaj wiarę".

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
W USA trwają antyizraelskie protesty na uczelniach. Spiker Johnson wybuczany
Polityka
Kryzys polityczny w Hiszpanii. Premier odejdzie przez kłopoty żony?
Polityka
Mija pół wieku od rewolucji goździków. Wojskowi stali się demokratami
Polityka
Łukaszenko oskarża Zachód o próbę wciągnięcia Białorusi w wojnę
Polityka
Związki z Pekinem, Moskwą, nazistowskie hasła. Mnożą się problemy AfD