Konkurs na logo ruszył we wrześniu. Autor najlepszego projektu miał otrzymać nagrodę o wysokości 10 tysięcy zł. Organizatorzy konkursu chcieli, aby symbol agencji oddał jej charakter i umożliwiał jego wykorzystywanie w języku polskim oraz angielskim. Zastrzegli jednak, że logo nie może być podobne do żadnego znaku graficznego innej agencji kosmicznej.
 
Choć w konkursie udział wzięło 400 osób i firm, niewielu z nich zrozumiało wymagania organizatorów. Agencja zasypana została projektami skopiowanymi z internetu, które komisja odnalazła na branżowych amerykańskich stronach internetowych. Jak mówi dyrektor biura organizacyjnego Polskiej Agencji Kosmicznej Katarzyna Tylingo-Chmielewska, "żaden z przysłanych projektów nie spełnił wymogów estetycznych logotypu". - W wielu przypadkach mieliśmy do czynienia z pracą odtwórczą. W związku z tym wstępna weryfikacja okazała się dużo bardziej czasochłonna, niż zakładaliśmy - dodaje i podkreśla, że w tej chwili rozważane jest ogłoszenie kolejnego konkursu, ze względu na to, że agencja nie może funkcjonować bez logo. 
 
Wnikliwa analiza nadesłanych propozycji oraz unieważnienie konkursu pozwoliły uniknąć skandalu i zamieszania w mediach, które miejsce miały między innymi przy wyborze logotypów Suwałk, czy Białegostoku.