A więc mamy dwie Polski. Jedna chce być jak Zachód, druga jak Polska. Jedna czuje się silna Europą, z pewnością inteligentna. Nie na tyle jednak inteligentna, żeby zrozumieć, że żaden naród nie wytrzyma indoktrynacji pogardy i umniejszania zasług. Ktoś powie, że to brak krytycyzmu. To wymieńmy jakiegokolwiek pisarza, poetę – oprócz Sienkiewicza może – który nie piętnowałby naszych wad. Wymieńmy jakikolwiek rocznik polskiej szkoły, gdzie na lekcjach polskiego uczeń nie musiałby rozpracowywać „polskich wad narodowych" opisanych przez największych twórców. Czy może być większa dawka dziegciu niż wiersz Jana Kochanowskiego o Polaku „przed i po szkodzie głupim"? Od wieków samobiczowanie i krytyka są siłą napędową naszej kultury.
Ale żaden naród nie zniesie wmawiania, że mentalnie znajduje się w żłobku cywilizacji i dopiero to, co idzie z Unii Europejskiej, jest w stanie wynieść go wyżej. Ta Polska europejska pełna jest ludzi błyskotliwych. Po co komu jednak błyskotliwość, jeśli nie ma daru przewidywania? Jeśli nie rozumie szczególnego stanu bycia Polakiem?
Kiedy przeczytałam w „Gazecie Wyborczej" artykuł na całą stronę, że „Zośka" i „Rudy" byli gejami, naprawdę się przestraszyłam. I nie chodzi o sprawy gejów i ich prawa. Być może powtarzam to po raz kolejny, ale brak jakichkolwiek podstaw do takiej tezy wtedy wydawał mi się głupią i niebezpieczną demonstracją lewackiej siły. To samo dotyczy Marii Konopnickiej czy Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Przecież to jest zwyczajne kłamstwo. A kłamstwo to głupota.
A dla siły, która szuka mitycznej Polski, to sygnał do oporu. I trzeba naprawdę nie znać tego kraju, który od wieków był kłopotem dla świata, żeby tak głupio prowokować. Myślałam wtedy: Czy oni choć trochę czują, „co tam puka w gorsecie trochę przyciasnym"? Czy tylko gardzą „powierzchownym katolem"? Wypracowanie tolerancji, odarcie z ksenofobii musi się odbywać na trudnej drodze dialogu. Co to znaczy? To znaczy, że można zadawać pytania, dzielić się wątpliwościami i nie być posądzanym o czarny charakter. Nachalność lewaków, brak próby zrozumienia szczególnej polskiej mentalności doprowadziły do zwycięstwa Drugiej Polski. A jaka ona jest?
W swojej sile, niestety, podobna. Pogardzająca inaczej myślącymi. Wygrażająca i nienawistna. Podejrzliwa. Pyszna. Dająca przyzwolenie niebezpiecznym skrajnościom.