Ideę felietonu podrzucił mi niechcący znajomy Amerykanin z zanikającej rasy WASP (White Anglo-Saxon Protestant), lubiący Polskę i nią zainteresowany, jedna z nielicznych osób, które same sobie wyrabiają zdanie i mają wpływ na to, co się myśli czy mówi o Polsce. Otóż Quincy (typowe WASP-owe imię na użytek tego felietonu) spytał mnie, dlaczego od jakiegoś czasu, gdy chce porozmawiać poważnie z jakimś Polakiem życzliwym obecnym władzom na temat reformy sądownictwa, wolności prasy w naszym kraju czy oskarżeń o „faszyzację" życia politycznego, musi wysłuchać, co najmniej na początek, jeśli nie przez cały czas, opowieści o wiekowej przyjaźni Żydów i Polaków i obejrzeć zdjęcia polityków czy może nawet zakonników w jarmułkach. Gdy zadaje takie same pytania przeciwnikom i przeciwniczkom PiS, musi wysłuchać wykładów o wiekowym antysemityzmie Polaków i obejrzeć zdjęcia jegomościa palącego kukłę Żyda w pejsach.