Wydawało się, że w przestrzeni cywilizacji chrześcijańskiej, a nawet postchrześcijańskiej i oświeceniowej, sprawa jest ostatecznie rozwiązana. Wystarczy odwołać się do Immanuela Kanta, który za jedną z podstawowych norm moralnych uważał prostą zasadę, by drugiego człowieka zawsze traktować jako cel sam w sobie, a nigdy jako środek do osiągnięcia jakiegoś celu. Ludzka godność wyklucza traktowanie nas, niezależnie od rasy, wieku czy statusu społecznego, jako środków do osiągania jakichkolwiek, nawet najbardziej szlachetnych celów.
A jednak to, co wydawać by się mogło czymś absolutnie oczywistym, fundamentalnym dla myślenia moralnego, niknie, gdy pojawia się problem rzekomych praw jednych do posiadania drugich, praw związanych z in vitro. Proszę się nie niepokoić, nie będę pisał tym razem o „zwyczajnym", standardowym zapłodnieniu pozaustrojowym, lecz o decyzji, którą brytyjski sąd podjął dosłownie kilkanaście dni temu, a która dotyczyła prawa do sfinanso...
Dostęp do najważniejszych treści z sekcji: Wydarzenia, Ekonomia, Prawo, Plus Minus; w tym ekskluzywnych tekstów publikowanych wyłącznie na rp.pl.
Dostęp do treści rp.pl - pakiet podstawowy nie zawiera wydania elektronicznego „Rzeczpospolitej”, archiwum tekstów, treści pochodzących z tygodników prawnych, aplikacji mobilnej i dodatków dla prenumeratorów.