Plus Minus: Bardzo szybko zdecydował się pan przyjąć propozycję Łukasza Kośmickiego i zastąpić w „Ukrytej grze" kontuzjowanego Williama Hurta. Ile to trwało? Trzy dni?
Trzy dni to upłynęły od przeczytania scenariusza do momentu, w którym ruszyłem do Warszawy. Decyzję podjąłem w jeden dzień. Rozumiałem sytuację ekipy. Byłem wtedy w Denver, brałem udział w innym projekcie. Wróciłem późno do hotelu, przeczytałem tekst o 11 w nocy. Projekt wydał mi się ciekawy, zwłaszcza teraz, gdy powracają napięcia znane z czasów zimnej wojny. Reżyser był w Warszawie, umówiliśmy się na telefon o jego poranku. Miałem więc sporo godzin do namysłu. Potem gadaliśmy z Łukaszem, chyba z godzinę. Odniosłem wrażenie, że to człowiek uroczy, a jednocześnie bardzo dobrze wiedzący, o co mu chodzi.
I powiedział pan „Tak".
To prawda. Następnego dnia wróciłem do Los Angeles po swoje rzeczy i wsiadłem do samolotu, który leciał do Warszawy. Poczułem się trochę j...
Wybierz najkorzystniejszą ofertę i zyskaj dostęp do najważniejszych tekstów rp.pl z sekcji: Wydarzenia, Ekonomia, Prawo, Plus Minus; w tym ekskluzywnych tekstów publikowanych wyłącznie na rp.pl.
Dostęp do treści rp.pl - pakiet podstawowy nie zawiera wydania elektronicznego „Rzeczpospolitej”, archiwum tekstów, treści pochodzących z tygodników prawnych, aplikacji mobilnej i dodatków dla prenumeratorów.