A w samym Bagieńcu, tam, gdzie winnica, w pałacu otoczonym jeziorami bywał ponoć i Goethe, ale to dawne dzieje.
Dzieje niedawne, a nawet bardzo niedawne, to wino, za którego produkcję zabrali się Mazurkowie – rolnicy, a przy okazji hodowcy koni śląskich. Rocznik 2019 jest dopiero drugim, a w tym roku ze swej 11-hektarowej winnicy chcą zrobić aż dziewięć etykiet. Zanim słówko o dwóch winach z 2019 roku, czas na pierwszą pochwałę. Ot, przy okazji trafiłem na Seyval Blanc 2018, który już w kwietniu zaskoczył mnie swą klasą, i tak o tym pisałem: „To odmiana hybrydowa (powstają z połączenia szlachetnej winorośli właściwej z innymi, odpornymi na choroby i mrozy winoroślami), zwykle poza poziom win pijalnych nie wychodzi. Tu mamy kwiatowy bukiet, trawy, skórkę cytrynową, wszystko słoneczne i pięknie ułożone, z mineralnym zadziorem. Jestem pod wrażeniem". I co? Po pół roku zadzior mniejszy, wino się ułożyło, ale i pięknie dojrzało. Kwiaty tak, ale wychodzą dojrzałe cytrusy, pomarańcze. Jest bardzo dobrze, pijcie jesienią.